Idź precz, szatanie!

    Od dłuższego czasu mam podejrzenie, że to, co się dzieje w naszym kraju, jest sprawką sił nadprzyrodzonych, a konkretnie – ciemnych mocy. Dlatego też z nadzieją przyjąłem wiadomość, że odbył się zjazd księży -egzorcystów. Wspaniale -pomyślałem - że zebrali się wreszcie tępiciele wszelakiego zła spowodowanego przez diabły i że ich połączone siły dadzą radę nawet rydzykowemu radiu i telewizji, gdzie gniazdo uwił sobie przystrojony w ornat książę ciemności. Włączyłem więc odpowiednią stację i słucham, słucham i żadnej zmiany nie odczuwam : jak dawniej profesor Nowak opowiada o zdrajcach - Wałęsie i Mazowieckim, Buzku i Chrzanowskim. Ki czort? Nie udało się wygonić stamtąd szatana? A może święci mężowie poszli przepędzić Belzebuba z publicznej telewizji? Sprawdzam i co widzę? Wildstein siedzi na daszku i jęzorem wywija! Czerwonousta pani Staniszkis/ gdzie diabeł nie może.../ snuje zwodnicze opowieści, prowadzące na manowce usiłujących ją zrozumieć widzów! Pomocnicy piekielni - Ziemkiewicz i Sakiewicz gorącą smołę w kadzi mieszają przygotowując kąpiel dla platformerskich grzeszników! Wszystko po staremu, pewnie dlatego, że jak mawiał prezes Kaczyński -"inni szatani są tam czynni". Chyba ci, na których nie działa ani przykładanie stuły gdziekolwiek, ani zestaw modlitewny "Apage, satanas", a tylko sowite honoraria. Fatalnie! Co robić?
    Może jednak przyjąć racjonalny punkt widzenia? Wielu biegłych i uczonych twierdzi, że to nie opętanie, tylko psychiczne choroby. Bo czymże są bełkoty o hakach, jak nie objawem schizofrenii? Jak zdefiniować cykle pytań zadawanych w kółko przez sejmowych komisarzy, jak nie atakami manii prześladowczej i czy grymasy na twarzy posłanki -ozdoby komisji hazardowej- nie są trwałą przypadłością, zagrażając jej przecudnej urodzie? Czy, do cholery, jest lekarz na tej sali, czy tylko pan Arłukowicz? Medycyna w odwrocie, a górą polityka! Biada nam, biada!
    Pewną nadzieję na uwolnienie od demonów miało przynieść „odczynianie uroków”. To kiedyś podobno skutkowało -ale dziś magiczne plucie przez lewe ramię przechodzi niezauważone w deszczu śliny, produkowanej przez zwalczających się polityków. Poza tym szatańskie uroki są tak atrakcyjne, że mało kto chciałby z nich rezygnować. Ba, trwa walka o dostęp do nich! Władza, seks, pieniądze – oto , czym kusi Zły. Jego ofiary doznają niebywałej promocji –o ich wyczynach trąbią wszystkie media. Nie ma dnia, abyśmy nie dowiedzieli się czegoś o Chlebowskim, Drzewieckim, Piesiewiczu, Lepperze, Sobiesiaku – oraz, co zrozumiałe -o Polańskim. Dziś, co prawda, nie ma im czego zazdrościć, ale co sobie poużywali -to ich! Nie każdy miał taką szansę!
    Powiedzmy sobie szczerze – szatan triumfuje! Nie dają mu rady egzorcyści w sutannach – ich tradycyjne metody wypędzania biesów zawodzą na całej linii. Na wodę święconą, wylewaną hektolitrami przy każdej okazji, siły zła dawno się uodporniły, podobnie jak na krzyże -ongiś skuteczny sposób na wypędzenie diabła. Przykład -choćby sala sejmowa, gdzie symbol męki pańskiej jest oczywiście eksponowany. Wydawało się , że przynajmniej tam działa, bo jeden z posłów dostał drgawek. Okazało się jednak, że spowodowały je nie egzorcyzmy , a zwykłe nadużycie alkoholu, więc uspokojeni parlamentarzyści wrócili do codziennych sabatów kłamstw, pomówień i oszczerstw.
    Zdani więc jesteśmy na domowe sposoby unikania kontaktów z siłami nieczystymi. Jedzmy więcej czosnku, przepędźmy czarne koty, a przede wszystkim nie wierzmy w dobre chęci polityków- wszak nimi piekło jest wybrukowane. A gdy to nie wystarczy – wezwijmy na pomoc żony. Ostatecznie Twardowskiemu się udało. Może dlatego, że pani Twardowska nie była posłanką, tylko zwykłą herod-babą, a karczma „Rzym”, do której go zwabiono, to nie Sejm, gdzie diabeł ma pełną swobodę działania : śmieszy, tumani, przestrasza.
 


a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl