Czytanka dla Janka

    Panie Pospieszalski!
    W poniedziałkowy wieczór telewizja nadała dzieło, którego byłeś współautorem. To był zbiór wynurzeń przed kamerą ludzi, którzy po tragicznej śmierci prezydenta w katastrofie lotniczej spontanicznie zebrali się pod jego pałacem, a także tych, którzy przyszli pożegnać go na krakowskim rynku. Dwugodzinny „reportaż” był kompilacją wypowiedzi zrozpaczonych, zdezorientowanych uczestników tych zgromadzeń, pełnych inwektyw pod adresem rządu, władz Rosji, absurdalnych domysłów dotyczących przyczyn katastrofy i szukania winnych. Wszystko to tendencyjnie zmontowane przez biegłego w manipulacjach red. Pospieszalskiego. Czegoś podobnego moje oczy jeszcze nie widziały.
    Dowiedzieliśmy się zatem, że za smoleńską tragedią stoją wróg Putin i Tusk, którzy mają krew na rękach. Że w drodze do Katynia, co oczywiście jest symbolem, zginęli prawdziwi patrioci, a rząd, który przecież w tej sytuacji czynił wszystko, co możliwe - do takich się nie zalicza. Że media kłamliwie przedstawiały prezydenta, pokazując tylko jego nieudane fotografie. Że mgła pod Smoleńskiem była sztucznie wytworzona. Że protestujący w Krakowie przeciwko pochówkowi na Wawelu to członkowie bojówek Platformy. I tak dalej, i tak dalej - przez dwie godziny. Z ekranu lały się łzy pomieszane z obelgami, insynuacjami i oskarżeniami. Spektakl ten nadał I program TVP.
    Nie wzywam do stosowania cenzury, ale gdzie przyzwoitość? Panie Pospieszalski! Czy pan jeszcze pamięta, co to pojęcie oznacza? Czy pańska praca, załatwiona przez kolesiów, ma polegać na szczuciu i skłócaniu Polaków? Czy znak pokoju, który pan, gorliwy ponoć katolik, poleca do naśladownictwa - to zaciśnięta pięść? Czy haniebne wykorzystywanie żałoby do podsycania waśni to pańska misja?
    I inne pytania: czy z równą ochotą podetkałby pan mikrofony pod nos osobom mającym inne zdanie? Czy pańscy mocodawcy wyemitowaliby ten materiał? Ten program, skryty pod nazwą reportażu miał za cel wspomożenie kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego, którego elekcja ocalić może pańskie i ich zatrudnienie w telewizji, zatem data jego zaprezentowania mnie nie dziwi -był to dzień ogłoszenia, że zbolały Jarosław chce się poświęcić dla kraju, swym kandydowaniem wypełniając testament brata.
    Panie Pospieszalski! Czy zdaje sobie pan sprawę, ze podobnym działaniem, w amoku zaślepienia, niszczy pan to dobro, które śmierć Lecha Kaczyńskiego mogła przynieść w polsko-rosyjskich stosunkach? Słowa pełne nienawiści, jakie padały z ekranu nie zostały skwitowane żadnym komentarzem, nawet nie chciało się panu znaleźć kogokolwiek, kto by podziękował Rosjanom za współczucie i pomoc w obliczu tej tragedii. Rolą państwowej telewizji jest szukanie płaszczyzn porozumienia - wszak jest to instytucja całego narodu, a nie politycznej frakcji, żywiącej się mąceniem ludziom w głowach. Skutki tego mącenia pokazał pan w tej audycji są przerażające! Jak panu nie wstyd!
    Lech Kaczyński był prezydentem Polski. Na ten urząd wybrali go rodacy większością głosów, na tym polega demokracja. Takie same procedury uczyniły Platformę partią rządzącą, a Donalda Tuska - premierem. W pańskiej ocenie Kaczyński był patriotą, a Tusk nim nie jest. Czy pan oszalał?
    To, że normy moralne na Woronicza uległy destrukcji, widać było od dawna, ale nie sądziłem, że pan, którego znam od wielu lat, potrafi się tak łatwo dopasować do tego szamba. Pańskie poglądy, których nie podzielam, nigdy nie były powodem demonstrowania braku szacunku dla pana, ale dziś, jako zwolennik tak bardzo panu obcej narodowej zgody - nigdy więcej i nigdzie nie życzę sobie oglądać pańskiej gęby.


 

a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl