Najpopularniejszy Polak
Nie ma dnia, aby nie pokazywała go któraś ze stacji
telewizyjnych. To o nim rozpisują się gazety, z jego opinią musi liczyć się
każda bez wyjątku władza. Jego kroki śledzą reporterzy, biegający za nim z
mikrofonami i kamerami. Jest wszędzie – na wsi i w mieście, w pracy i na
wczasach, w autobusie i mercedesie, odziany w łachmany i w garnitury od
Armaniego. Któż to? -zapytacie zniecierpliwieni tą wyliczanką, Spieszę z
odpowiedzią – najpopularniejszym obywatelem naszego kraju jest Polak
-malkontent.
Zrodzony z matki -krzywdy i ojca -pechowca tuła się po
mediach, głosząc tezę, że ojczyzna nasza to miejsce niesłychanych nieprawości,
obszar dotknięty totalnymi klęskami, z którymi nie radzi sobie nieudolna, a
często zdradziecka władza, kraina bezkarnych oszustów i złodziei, gniazdo
łobuzów, którzy od rana do nocy dybią na jego z wielkim trudem zdobyte dobra, a
państwo polskie go nie chroni, będąc w zmowie z tą bandą.
Polak- malkontent jest całorocznym bohaterem, bo jego
nieszczęścia -te prawdziwe i te wydumane na zamówienie- świetnie się sprzedają w
mediach. Stoi taki nieszczęśnik przed kamerą- w tle zalane przez powódź okolice
Sandomierza – i narzeka:- Żadnej pomocy od paru dni nie mam, woda opada, a nie
ma kto posprzątać!- Na kogo pan głosował? -pyta reporter. -Na Kaczyńskiego-
odpowiada- bo Tusk dał mi sześć tysięcy, a Kaczyński obiecał dwa razy tyle! - A
ubezpieczył się pan? -reporter ciągnie temat. -A pewnie! Za poradą proboszcza
powiesiłem obraz Najświętszej Panienki, ale nie pomogło -to przez tych
bezbożników z rządu -jęczy poszkodowany. W TVP obraz ten idzie z komentarzem o
braku pomocy dla powodzian. Tamże inna telewizyjna opowieść -grupa mieszkańców
nowo powstałego osiedla domków jednorodzinnych psioczy na lokalną władzę. -Nie
mamy jak dojechać do naszych posesji, bo droga po każdym deszczu zamienia się w
bajoro- krzyczą jeden przez drugiego. Za ich plecami wille, pięknie ogrodzone,
kute w metalu bramy, wybrukowane podjazdy – ale ulica pomiędzy tymi
posiadłościami faktycznie błotnista. - O ile wiem, wasza ulica będzie
wybrukowana w przyszłym roku. Czy do tego czasu nie możecie się państwo zrzucić
na ciężarówkę żwiru- dziwi się dziennikarz- nie szkoda resorów w waszych
mercedesach? Zgromadzeni są oburzeni:- My płacimy podatki, nam się należy!
Zaraz! Natychmiast! -Ale za płotem podjazdy sobie wybrukowaliście -nieśmiało
wtrąca dziennikarz. Jego słowa kwituje wybuch wściekłości. -Bo za płotem jest
nasza ojcowizna, a tu -ojczyzna, którą rządzą złodzieje! Tłum malkontentów:
Złodzieje, złodzieje!
I tak od rana do wieczora. „Prosto z Polski”, ”Sprawa dla
reportera”, różne dzienniki, wiadomości i telewizyjne programy nieustannie
pokazują Polaka – malkontenta , wiecznie niezadowolonego, skrzywdzonego,
zawziętego w poszukiwaniu sprawców jego nieszczęść. W tej sytuacji każda dobra
informacja budzi nieufność –bo to na pewno kłamstwo i manipulacja, używając
języka p. Jarosława -wiadomo czyja.
Nie chce mi się już tego oglądać , więc wychodzę na krótki
spacer po okolicy. Moją okolicą jest ulica Puławska na odcinku od Parku Dreszera
do Woronicza. Jaki piękny ten park po rekonstrukcji! Idę dalej -po drodze
cukiernia, gdzie uśmiechnięte panie na mój widok już pakują świeżutki keks.
Dalej mały warzywniak -jednoosobowa damska obsługa w piątek i świątek krząta się
w niedawno otwartym punkcie serdecznie witając nowych klientów. Powodzenia!
Sklep mięsny Stokłosy – chłodek klimatyzacji, czystość i duży wybór za
niewielkie pieniądze, wreszcie garmażeria ”Spiżarnia” -radość dla podniebienia,
bo dań, jakie tam przyrządza wesoły właściciel nie powstydziłaby się najlepsza
restauracja. Zajrzę jeszcze do spożywczego na rogu Malczewskiego - jaka tam miła
atmosfera!
Mógłbym jeszcze długo opisywać tę jedną z głównych ulic
Mokotowa, ale zreflektowałem się, że coś ze mną nie tak, bo nie narzekam! Nawet
na dziury w jezdni ani kiepską trakcję tramwajową, a to dlatego, że nie ma na
co! Oba te szlaki komunikacyjne wyremontowano gruntownie i „bez zbędnej zwłoki”
-niejako z piątku na poniedziałek. Więc do czego się przyczepić? Mam! W punkcie
Lotto, który po drodze minąłem, nie udało mi się ostatnio wylosować metodą
„chybił-trafił” właściwych numerków -należy to skrytykować z całą mocą! Winien
temu jest oczywiście rząd, co stwierdziwszy oczekuję na ekipę TVP, aby
przeprowadziła ze mną wywiad do swego stałego cyklu „Warto narzekać”. Ale przy
okazji chcę zaapelować do współmieszkańców, aby w nadchodzącym losowaniu
wyborczym postawili krzyżyk przy tym numerku, dzięki któremu unikniemy narzekań
przez następne pięć lat.
Tylko -co wtedy będziemy oglądać w telewizji?
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl