Chciałoby się…
Żona wiozła mnie swym maleńkim Peugeotem do Ustki. Patrzyłem
na piękny krajobraz polskiej jesieni i myślałem – o czym tu napisać? O mijanych
wsiach i miasteczkach, coraz bardziej czystych i zadbanych, o drogach, w zeszłym
roku rozkopanych, a teraz równych i dobrze oznakowanych, o łażących po lasach
grzybiarzach …ale stop! Radio sączące dotąd miłe melodyjki postanowiło uraczyć
nas najnowszymi wiadomościami. Dowiedzieliśmy się, że prezes oświadczył,
Błaszczak zaprotestował, Ziobro poparł, a Migalski żałował. No tak –pomyślałem-
choćbyś, bracie, nie wiem jak chciał uciec od rzeczywistości –ta cię dopadnie i
zaskrzeczy. A przecież można by napisać śmieszny felieton np. o nazwach mijanych
miejscowości –ot, drogowskaz przed Toruniem: w prawo Chlebowo, w lewo Głodowo.
Nasuwają się pomysły na kalambury, dowcipne skojarzenia –ale nie! Trzeba pisać,
co sądzę o tym, że prezes oświadczył, Błaszczak zaprotestował, Ziobro poparł, a
Migalski żałował- bo tego podobno pragnie naród! Za Toruniem minął nas samochód,
którego tablicę rejestracyjną zdobił napis : "Toruń przeprasza za ojca Rydzyka".
Świetny temat –Polaków poczucie humoru ! Cóż, skoro prezes oświadczył, Błaszczak
zaprotestował itd. i czytelnicy chcą wiedzieć, o co im szło.
W małej wiosce zatrzymaliśmy się na małe co-nie-co, które
okazało się wielkim talerzem z pysznym jedzonkiem. Lokal gastronomiczny mieścił
się w położonym na uboczu budynku, w którym urzędowała także Straż Graniczna
oraz sołtys. Za smażoną sielawę zapłaciliśmy tyle, co za wodę mineralną w
Warszawie –syci i nieuszczupleni finansowo wyruszyliśmy w dalszą drogę, trochę
zapominając, że prezes oświadczył, Błaszczak zaprotestował, Ziobro poparł, a
Migalski żałował.
Ustka przywitała nas gościnnością i niezłą pogodą, która
korzystnie odróżniała ją od reszty kraju. Ale i tam dopadły mnie następnego dnia
informacje, że prezes zagroził, Błaszczak wyraził, Ziobro przytaknął, a Migalski
płakał. Nie zepsuło mi to jednak dobrego humoru, bo zobaczyłem coś, co nastroiło
mnie optymistycznie: na łące nieopodal spacerowały dwa bociany! Poczytałem to za
dobry znak. Nie odleciały, a więc widocznie wiedzą, że będzie lepiej! Może nawet
prezes nie będzie groził, Błaszczak wyrażał, Ziobro potakiwał, Migalski
rozpaczał, a ja nie będę musiał o tym pisać, bo naród takich wiadomości nie
będzie spragniony!
Pełni nadziei pojechaliśmy do lasu i nie zawiedliśmy się!
Dorodne prawdziwki czekały na nas, ale kiedy przyszło do rozłożenia zbiorów do
suszenia – nastąpił nieoczekiwany zgrzyt. Gazetą, na której poukładałem grzyby
był bardzo stary numer „Południa” otwarty na stronie z moim felietonem o …Kaczyńskim!
Matko Boska! Jak długo jeszcze będziemy zaprzątać sobie głowy tym człowiekiem!
Kiedy każde wydanie telewizyjnych czy radiowych wiadomości przestanie zaczynać
się od informacji, dlaczego prezes się obraził, co potwierdził Błaszczak,
dlaczego milczał Ziobro i co stało się z Migalskim? Chciałoby się, żeby
czytelnicy także woleli teksty o grzybach i bocianach, niż felietony o
zgrzybiałych politykach i odlatujących w niebyt ich akolitach. Zanim jednak to
nastąpi – donoszę, panie redaktorze, że „Jarosław Kaczyński oświadczył…” Auuuuu!
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl