Na własne życzenie
Napisała do mnie list pewna kobieta, pani -sądząc z
treści już dość posunięta w latach, która w obszernym elaboracie opisała swoje
życiowe nieszczęścia związane z kłopotami mieszkaniowymi. Któż był ich
przyczyną? Władze dzielnicy Ursynów/ są nazwiska!/, kierowca Albina Siwaka,
potężne lobby przydzielające sportowcom mieszkania kosztem zwykłych obywateli,
sądy i prawnicy – wszyscy sprzysięgli się, aby przez lata utrudniać życie
biednej kobiecinie, gnębionej dodatkowo przez ustroje przeszłe i obecne oraz
przeze mnie - piszącego bzdury „bandytę i głupka”, bo takimi tytułami obdarzyła
mnie zacna i zapewne bogobojna autorka listu.
Nie wiem, o co jej chodziło, gdyż na poparcie oceny mojego
felietonowego pisarstwa nie przytoczyła usprawiedliwiających jej zdanie
przykładów. Za to dokładnie opisała swój beznadziejny los , znaczony klęskami na
każdym polu. To dało mi okazję do przemyśleń i konkluzji, całkowicie przeciwnych
do tych, z którymi podzieliła się ze mną niechętna moim felietonom ich gorliwa
czytelniczka.
Są ludzie, którym nic w życiu się nie udaje. Szukają przyczyn
i znajdują - wszędzie wokół siebie, tymczasem źródłem niepowodzeń jest ich
nieporadność, naiwność czy wręcz głupota! Jak można było, droga pani, zapłacić z
góry za wynajem mieszkania bez sprawdzenia, czyją jest własnością? Jaki adwokat
poradził pani, by nie płacić czynszu bez oglądania się na konsekwencję, jaką
stała się eksmisja? Czy wyrok, który ją nakazał, to dowód na przestępcze
koneksje sędziów, czy też raczej skutek pani nieodpowiedzialnego postępowania?
Wiem, że podobnych do pani osób, uważających się za „pokrzywdzone” jest wiele i
nie sposób ich przekonać, że nie zawsze jest tak, jak im się zdaje. Reakcją są
zwykle zastępujące argumenty inwektywy – nie pani pierwsza sięgnęła po takie
metody ulżenia swojej zbolałej wątrobie. Spośród podobnych pani nieudaczników
rekrutują się bowiem ci wszyscy, którzy snują spiskowe teorie, którzy wszędzie
szukają wrogów, którzy na ulicach manifestują swe nieustające niezadowolenie,
wreszcie ci, którzy zrzeszają się w roszczeniowych związkach zawodowych i
politycznych partiach, uprawiających przynoszący profity populizm.. Krzyczą o
krzywdach, poniżeniu i prześladowaniach, jakich rzekomo doznają od rządu,
ustroju czy jakiegoś konkretnego urzędnika, nie widząc, że w dużym stopniu są
zagrożeniem sami dla siebie - jak ci, którzy strajkami przyczynili się do upadku
swoich zakładów pracy i teraz żądają, by ciężko pracująca reszta narodu wzięła
ich na swój garnuszek, bo oni są pokrzywdzeni i biedni.
Kategoria ludzi „biednych i pokrzywdzonych” ma w naszym kraju
przed sobą niestety stabilną przyszłość. Czym żywiliby się działacze wszelkich
partii, walczący werbalnie o „chleb dla biednych”, a o mercedesy dla siebie? O
czym szczebiotałaby nieoceniona pani Jaworowicz i podobne jej redaktorstwo
różnych wiadomości „prosto z Polski”? Czym zajęłyby się rozmaite fundacje i
stowarzyszenia, zbierające „co łaska” na ubogich? O czym grzmieliby z ambon
księża, zwłaszcza ci, którzy wypasionymi limuzynami pragną sforsować ucho
igielne, prowadzące do królestwa niebieskiego? Jak widać, biedni i ubodzy są im
niezbędnie potrzebni i dlatego zawsze się znajdą. Niektórzy z nich są w tej
grupie /jak i opisana wyżej jejmość/ na własne życzenie, bo to się opłaca! Tak
jak tym powodzianom, których stać było na nowe luksusowe domy, ale poskąpili
paru groszy na ich ubezpieczenie, lub tym płacącym minimalne stawki na KRUS
„biednym” rolnikom, gospodarującym na setkach hektarów.
Jestem za wspomaganiem konkretnych ludzi, których spotkał
zły, niezawiniony przez nich los. Wzruszyła mnie np. historia małolatów, których
rodzice zmarli i którzy pięknie sobie radzą wspomagani hojnością anonimowych
darczyńców. Ale oburza sięganie do naszych kieszeni przez cwaniaków, nierobów i
zwykłych oszustów, dla których status „pokrzywdzonego biedaka” jest źródłem
materialnych korzyści. Stali się po prostu bezczelni - teraz już nawet nie
proszą -oni żądają i to coraz więcej! A swoje żebracze jeremiady zaczynają od
obrażania tych, od których wymagają wsparcia! Więc jako „głupek” i „bandyta”
odpowiadam im klasycznym cytatem- ”spieprzajcie, dziady!”
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl