Strachy na Lachy
Zasnął przy włączonym telewizorze, co mu się coraz częściej zdarzało. Nic
dziwnego -wieczorny film puścili już ze trzy razy. Ale kiedy usłyszał przez sen
wezwanie: ”Polacy, obudźcie się!” -posłusznie otworzył oczy i przez przymknięte
powieki ujrzał na ekranie prezesa, wzywającego naród do boju z rządem.”Gdy naród
do boju wystąpił z orężem, panowie na nartach zjeżdżali...”-zaraz, zaraz , chyba
bredzi – spojrzał przytomniej, dostrzegł napis „powtórka” i godzinę. Było wpół
do piątej. -Cholera, znów się nie wyspałem - pomyślał i zwlókł się z tapczanu z
chrzęstem w stawach.-Boli, to znaczy, że żyję!- poczłapał do kuchni, zagrzał
wodę i zrobił sobie herbatkę. Słabą, oczywiście. Otworzył szufladę ze swymi
skarbami -lekarstwami na wszelkie dolegliwości, odmierzył garść pigułek,
połknął, popijając mdłym napojem. -Tyle pieniędzy te świństwa kosztują, a efekty
słabe- westchnął , wrócił na łoże boleści i spróbował zasnąć. Nie szło, bo w
głowie kotłowały mu się niewesołe myśli. -Ale szybko mi życie zleciało, tak
niedawno jeszcze chojrak...- użalał się nad sobą -a dziś ani rączką, ani
nóżką... kolegów brakuje, pić nie wolno... co tu robić, co robić?- ogarnęła go
rozpacz, czarna jak noc za oknem. I wtedy, znienacka przy łóżku pojawił się duch
Władysława Gomułki.
- A ty, jak zwykle narzekasz -odezwała się zjawa. -Ale wtedy,
gdy dostałeś talon na pralkę „Frania” i kupiłeś pierwszy czarno-biały telewizor,
cieszyłeś się jak dziecko. Pamiętasz?
Na twarzy steranego życiem jegomościa pojawił się kwaśny uśmiech.
No tak, bo kolorowych nie było...
Urażony duch zniknął, lecz pojawił się nowy fantom. Gierek.
- Za moich czasów były! A pamiętasz jeszcze przydział na
fiata? I mogłeś wyjechać bez paszportu do NRD po buty, bo Polska rosła w siłę,
żyłeś dostatniej i było wesoło!A ta dziewczyna, którą woziłeś maluchem do
lasu... Przyznasz chyba, że byłeś szczęśliwy!
- Oj,wtedy tak,tak -przytaknął emeryt.- Potem dzieci mi się
urodziły, ale jak zabrakło mleka w proszku, to generał wprowadził stan wojenny i
w telewizji był tylko on i Urban.
- To już nie moja wina, że Jaruzelski wszystko zepsuł -rzekł
duch i rozpłynął się w powietrzu.
Emeryt długo przewracał się w zmiętej pościeli. -To były
czasy!Potem było już tylko gorzej -dzieci dorosły i pojechały w świat za
chlebem, ja otworzyłem prywatną firmę- wspominał. - Harowałem od rana do nocy,
dorobiłem się, nie powiem, ale młodość minęła, zdrowie przy okazji, a teraz
wszystko, co się dzieje, wcale mi się nie podoba! Nie ma do kogo gęby otworzyć i
pogadać o życiu, bo wszyscy ględzą tylko o polityce, a ja mam jej po dziurki w
nosie- biedak wypłakiwał żale w poduszkę. Aż tu nagle błysnęło, huknęło i
pojawił się całkiem świeży duch Lecha Kaczyńskiego.
- Polakom jeszcze nikt nie dogodził – zawył z wysokiego
pułapu.-Ja się starałem , ale popełniłem błędy. Trzeba było upaństwowić wszystko
, zabrać wam mieszkania, samochody, kredyty, wprowadzić ruskie wojska i
socjalizm jak za Gomułki i Gierka– wtedy cieszylibyście się z każdego transportu
cytryn i dodatkowych kartek na mięso, rechotali z tekstów przegapionych przez
cenzurę i pękali ze śmiechu na wiadomość o wysokiej pozycji Polski w świecie!
Ale nic straconego -grzmiał głos z zaświatów- ja nie zdążyłem, ale mój brat wie,
co ma robić! On się za was zabierze- wtedy będziecie musieli być zadowoleni z
życia!
Oszołomiony potokiem słów nocnej mary emeryt trochę się wkurzył.
- Niech sobie przynajmniej zabierze Pospieszalskiego! A kysz,
siło nieczysta!
Widmo Lecha rozwiało się we mgle poranka, a przywrócony
rzeczywistości malkontent postanowił wziąć się za siebie. Na początek postanowił
zadbać o kondycję i wyjechać gdzieś na wypoczynek. Gdyby uważniej oglądał
informacje w telewizji, nie wybrałby się do Tunezji , bo teraz pewnie znowu
będzie narzekał.
Ale Pospieszalski zniknie podobno z telewizji. Dobre i to.
Nie będzie straszył nas z ekranu.
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl