Zgodnie z prawem
Pani A. była chora na
raka i wymagała ,zdaniem lekarzy – kosztownej terapii niestandardowej. NFZ zrazu
odmówił, po odwołaniach wreszcie zgodził się na pokrycie kosztów leczenia. Pani
A. niestety nie dowiedziała się o tak pomyślnym dla niej postanowieniu, ponieważ
w międzyczasie zmarła. Czy ktoś odpowie za zwłokę? Nie, bo proces długotrwałego
podejmowania decyzji był zgodny z obowiązującymi przepisami.
Pan B. był więźniem zakładu karnego, odbywającym karę
pozbawienia wolności za znęcanie się nad rodziną. Dobry sędzia przychylił się do
jego prośby i warunkowo zwolnił z odsiadki. Pan B. wykorzystując odzyskaną
wolność zabił żonę i dziecko. Czy ów sędzia ma choć wyrzuty sumienia? Ależ skąd,
przecież postąpił zgodnie z prawem.
Porządna mongolska rodzina, od lat zamieszkała w Polsce ma
być deportowana, bo przez jedenaście lat krakowscy urzędnicy odrzucali jej
wnioski o prawo pobytu i obywatelstwo. Pan wojewoda małopolski dziwi się masowym
protestom przeciw tej decyzji - prawo przecież nie zostało naruszone!
Pan C. uszkodził automobil, bo wpadł w dziurę w jezdni.
Dlatego też zaraz potem wpadł w złość i wezwał policję, by mieć protokół
zdarzenia w celu uzyskania odszkodowania. Policjanci zabrali mu dowód
rejestracyjny i na jego koszt odholowali pojazd na strzeżony parking.-Nasze
działanie było zgodne z prawem -tłumaczyli -bo pozostawiony w tym miejscu pojazd
stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym. Dziura nie wzbudziła zainteresowania
stróżów prawa, znajdowała się bowiem w miejscu dla siebie właściwym, więc była z
prawem w zgodzie.
***
Urzędnik- biurokrata może
zrobić każde świństwo, jeśli jego lenistwo, brak kompetencji i ludzkich
odruchów, usprawiedliwią zadkochronne przepisy. Odnoszę wrażenie, że procedury i
normy prawne są tworzone w interesie tych, którzy kierują się nie własnym
rozumem, lecz bezmyślnym wypełnianiem przykazań urzędniczego talmudu. Wiedzą
oni, że złamanie procedur to śmiertelny grzech, za popełnienie którego można
stracić posadę, natomiast złamanie komuś życia -to niewarty uwagi incydent,
niezagrożony żadną karą czy represją.
Gorzej, że bezmyślne zasłanianie się przepisami źle wpływa
nie tylko na koleje losu jednostek, ale prowadzić może do wykolejenia się
machiny państwowej. Oto sławetna formacja prezesa planuje urządzić na Krakowskim
Przedmieściu sabat w rocznicę katastrofy. Co na to władze stolicy? Uszy po
sobie! Zgodnie bowiem z ustawą zadymiarze nie muszą uzyskać zgody na rozróbę
-wystarczy zgłoszenie, a już ruszają bataliony policji i straży miejskiej, by
chronić antypaństwowych awanturników przed oburzoną bezczynnością władzy
większością obywateli. -Co ja mogę zrobić? -pyta obłudnie pani prezydent. Co?
Niech pani ugrupowanie, mające wraz z koalicjantem większość w parlamencie
podejmie próbę zmiany tego idiotycznego przepisu, na podstawie którego możliwa
jest wojna domowa lub najazd z dowolnego kraju ościennego pod pretekstem
„pokojowej” manifestacji połączonej z prezentacją najnowszych zdobyczy techniki
wojskowej! Jak się zgłosi, to w porządku! Już teraz zgodne z prawem jest plucie
na najwyższe organy Rzeczpospolitej, bo w taki sposób realizuje się u nas hasła
demokracji i wolności słowa.
Patrząc na polskie absurdy, chciałoby się zdjąć pasa i
przetrzepać tyłki odpowiedzialnych za taki stan rzeczy autorów procedur,
przepisów i uchwał. Ta pożyteczna i niewątpliwie wychowawcza czynność jest
niestety zabroniona. Cierpimy dlatego wszyscy – a najbardziej sprawiedliwość,
coraz bardziej niezgodna z prawem.
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl