Czas z tym skończyć
Ostatnie wydarzenia towarzyszące rocznicy katastrofy smoleńskiej pokazały
dobitnie, jak podzielona jest Polska. Nie są to, niestety,podziały tylko
geograficzne. Po dwu stronach barykady, wzniesionej przez wiadome ugrupowanie
stoją z jednej strony ci, którzy akceptują zasady, na jakich opiera się państwo
-tych jest dzięki Bogu większość - po drugiej zajadła, przepełniona nienawiścią,
zgromadzona pod hasłami głoszonymi przez fałszywych proroków antyrządowa
mniejszość. Między tymi stronami ustała możliwość porozumienia i dialogu.
Hałaśliwi demonstranci spod pałacu urządzają antypaństwowe sabaty, na których
otwarcie wzywają do obalenia istniejących, demokratycznie przez większość
obywateli wybranych władz i zastąpienia ich ekipą pod wodzą prezesa PiS-u.
Zaatakowana strona zachowuje pozorny spokój i milczenie, które rozzuchwala
zwolenników Jarosława Kaczyńskiego, mieniących się jedynymi patriotami,
prawdziwymi Polakami,co ma ich odróżniać od wielkiej rzeszy zdrajców,
sprzedawczyków i innych aktualnie rządzących wrogów ojczyzny. Paranoja sięga
szczytu!
Nadeszły czasy, w których normalny człowiek interesujący się
wciskającą się wszędzie polityką zaczyna tęsknić za Lepperem. Talibowie w
Klewkach to przecież mały pikuś w porównaniu ze „zbrodniczą zmową”, jaka
doprowadziła do męczeńskiej śmierci prezydenta wszechczasów -Lecha Kaczyńskiego.
Dym powstały przy paleniu opon to drobny incydent – zadyma w dymie z pochodni i
zniczy to rytuał. A pamiętne przemówienie szefa Samoobrony o zdrajcach,
nagrodzone wyrokiem sądowym, to jednorazowy skowyt kundla- wystąpienia pana
prezesa to codzienne wycie wściekłego wilka. Tymczasem odpowiedzialni za kraj i
jego bezpieczeństwo udają, że nie widzą zagrożenia. Czas z tym skończyć!
Za obelgi pod adresem wybranych władz, za obrażanie
większości Polaków zarzutami braku patriotyzmu, za szarganie godła i flagi, za
brak szacunku dla obyczajów – w tym religijnych – należą się członkom
antypaństwowej bandy na początek procesy sądowe. Niech no prawnicy usiądą i
znajdą odpowiednie paragrafy, a obywatele -skoro rząd nie chce- wniosą pozwy.
Warchołom nie można pobłażać -codzienne stawiennictwo w sądach powinno zniweczyć
ich chytre kalkulacje, zmierzające do przejęcia władzy. Jeśli to nie poskutkuje
-należy odradzającą się hydrę faszyzmu unicestwić delegalizując PiS jako
antypaństwową partię. Mamy dość biernego oczekiwania na powtórkę z historii –
nie chcemy w Polsce Hitlera, Ribbentropa, Goebbelsa i im podobnych zbrodniarzy.
Proszę nam zatem nie podsuwać w mediach zakłamanych facjat rodzimych
nikczemników, z gębami pełnymi frazesów o „polskości”, „narodowym interesie”,
„wrogach narodu” i „zaprzańcach”, twierdząc, że reprezentują „odmienne poglądy”.
Na demokrację?
Chcemy żyć spokojnie wśród rodziny narodów Europy, która nas
przyjęła ufając, że nie będziemy niesfornym bękartem. Czerpiemy z tej
przynależności niemałe pożytki i nie możemy pozwolić, by zmarnował je jakiś
zakompleksiony psychopata, gotów podpalić nasz wspólny dom dla zaspokojenia
swych ambicji.
Nadzieję na normalność i przyjazne współistnienie niesie
spotkanie naszego prezydenta z rosyjskim przywódcą w Smoleńsku, na miejscu
katastrofy, w dzień po skandalicznej w politycznym zaślepieniu manifestacji pod
pałacem prezydenckim. Wbrew obłędnym działaniom naszych oszołomów i niechętnych
nam rosyjskich twardogłowych, odbyło się w atmosferze wzrastającego zaufania i
szacunku, niosąc dobre prognozy na trudnym odcinku wzajemnych stosunków. I
choćby na Krakowskim Przedmieściu demonstrowali wszyscy idioci, jakich uda się
zebrać bezkarnemu /jak długo jeszcze?/ wodzowi rokoszan – proces pojednania trwa
i nic go nie powstrzyma. Przyszłe pokolenia kiedyś to docenią, bo to dla ich
dobra, choć wbrew interesom spragnionej władzy, szalejącej antypaństwowej
opozycji.
Dlatego tym, którzy swą nieprzytomną agresją, kontestacją ustroju, brakiem
szacunku dla zmarłych i bezbożną nienawiścią żywioną do rodaków wykluczają się z
narodu -mówimy -precz! Po rosyjsku -won! Czas dyskusji minął.
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl