Pod wspólnym dachem
W
naszej kamienicy mieszkają dwie spokrewnione rodziny, niestety -od lat
doszczętnie ze sobą skłócone. Kiedyś nawet żyły w zgodzie, ale wszystko zepsuło
się od czasu, gdy ich głowy -panowie wydawałoby się na poziomie -zgłosiły chęć
kandydowania w wyborach do rady mieszkańców. Początkowo złośliwości wygłaszane
pod adresem przeciwnika miały dość łagodny charakter przytyków czy żartów- ot,
pierwszy drugiemu wypominał kolor włosów, ten zaś odpłacał się pięknym za
nadobne nazywając go konusem. Z upływem czasu wzajemne stosunki obu panów
pogorszyły się znacznie i jakość wzajemnych oskarżeń, pomówień czy inwektyw
zwiększyła swój gatunkowy ciężar zmierzając nieuchronnie w kierunku chamskich
pyskówek. Oczywiście -w te potyczki zostały wciągnięte rodziny, znajomi i
sympatycy zwaśnionych stron. Na schodach kamienicy rozpoczął się nieprzerwany
harmider, jaki czyniły niewybredne, na cały głos wypowiadane obelgi, dochodziło
też do zawstydzających czynów: jednemu z adwersarzy napisano na drzwiach
”zdrajca”, zaś drugi w swojej skrzynce pocztowej znalazł wezwanie sądowe na
badania psychiatryczne.
Znużeni nieustannymi awanturami mieszkańcy domu postanowili
położyć kres tym ekscesom – jednak metoda, by kolejno każdej ze zwaśnionych
stron powierzać zarządzanie budynkiem dolała tylko oliwy do ognia. Wkrótce
przekonali się, jak bardzo ich inicjatywa była niefortunna. Oto pierwszy -ten
„konus”- w ramach zaprowadzenia porządku zarządził kontrolę czystości. Tę miał
zapewnić całodobowy monitoring oraz lotne patrole, nachodzące o świcie
mieszkania podejrzewanych o ukrywanie brudów. Gdy jeden z kontrolerów, nadobny
Tomek, przy okazji uwiódł cnotliwą Beatkę z pierwszego piętra – lokatorzy
powiedzieli- „dość” i odwołali cały zarząd. Nowy ,pod wodzą „rudego”, obiecywał
generalny remont posesji i słowa dotrzymał, bo na początek zamknięto windy i
teraz nawet na piętnaste piętro trzeba drałować piechotą. Ale -jak twierdzi
sprawca zamieszania -już wkrótce, po rozstrzygnięciu wszystkich przetargów i
odwołań, za jakieś cztery lata można się będzie nowoczesną windą przejechać. Na
razie, aby zamknąć gęby niecierpliwym- w obszernym holu urządził boisko i
obiecał igrzyska.
Tymczasem zwolennicy i zausznicy poprzednika postanowili
modlić się w intencji jego powrotu. W tym celu w piwnicach rozpoczęli budowę
kaplicy. Dochodzące stamtąd dźwięki kucia i walenie młotami maskowane
religijnymi pieśniami spowodowały uzasadnione obawy mieszkańców, czy aby nie
chodzi o podkopanie fundamentów, na których stoi budowla. Wątpliwości wyrażali
głównie lokatorzy z lewej oficyny, ale i obecny zarządca poczuł się zagrożony,
zwłaszcza gdy usłyszał, że powódź , która zalała piwnicę i dach uszkodzony przez
wichurę to wynik jego zmowy z dyrektorem sąsiedniego osiedla. O to oskarżył go
publicznie jego przegrany konkurent, a temat podchwyciła telewizja.
Bo mamy też lokalne media, w tym najbardziej znaną telewizję,
prowadzoną przez harcerzy z drużyny walterowców. Jest dość nieskomplikowana:
mają chłopaki dwie kamery -jedna skierowana na obecnego szefa zarządu, druga na
jego adwersarza. Program wygląda w ten sposób, że gdy pierwszy np. powie, że
załatano dziurę w dachu, drugi mówi, że to kłamstwo. Gdy informuje nas, że
trzeba podnieść czynsze -natychmiast z ust oponenta pada stwierdzenie o
nieudolności, złej woli lub wręcz o złodziejstwie. I tak w kółko. Pyszna zabawa!
Ostatnio jednak sprawa się skomplikowała, bo odpalony przez
większość lokatorów pretendent do rządzenia obraził się na niechętnych mu
mieszkańców i postanowił wraz ze swymi zwolennikami przenieść się do sutereny.
Mało tego – zamurował przejście na główną klatkę schodową, a na murze wywiesił
inny numer domu. Trudno o bardziej widoczny symbol bałaganu, jaki panuje
wewnątrz bloku.
I tylko gdzieś na górnym piętrze słychać zza drzwi smętną
melodyjkę. To jeden z ongiś prominentnych i zasłużonych lokatorów puszcza sobie
płytę z piosenką, która mu towarzyszyła w czasie, gdy on zajmował się budynkiem:
„Dom wszystkich -Polska”. Ci, którzy to słyszą, pukają się w czoło.
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl