To, co najważniejsze

    Kampania wyborcza wchodzi na tzw. ostatnią prostą, czego możemy się domyślać obserwując prostactwo demagogicznych chwytów propagandowych i desperację tych, którzy je stosują w nadziei na polepszenie/?/ swych marnych perspektyw. Cała klasa polityczna przypomina wielkie mrowisko, w które ktoś włożył kij- miotają się nieszczęśnicy od ściany do ściany, opowiadają rzeczy niestworzone i tryskają gejzerami rozpaczliwych pomysłów na każdy, byle nośny medialnie temat. Wezbrana fala obietnic, składanych przyszłym wyborcom, w przypadku ich realizacji zrujnowałaby budżet kuli ziemskiej oraz okolic, ale mimo tej zawieruchy kraj całkiem nieźle się trzyma, wykazując odporność i zdrowy sceptycyzm podszyty ironią jako antidotum na ten wysyp populistycznych bajdurzeń.
    Urzędujący premier postawił na bezpośredni kontakt z ludnością. W asyście wszędobylskich kamer spotyka się z kim popadnie, nic dziwnego zatem, że co chwilę popada w konfuzję. Jeśli biedaczek liczył na to, że media pokażą go w otoczeniu wdzięcznych za dokonania rządu rodaków -to znaczy, że oderwał się od narodu, który od wieków potrafi jedynie narzekać. Stąd przed kamerami przewijają się płaczące niewiasty, ukrzywdzeni przez policję kibole czy wreszcie poszkodowani przez żywioły rolnicy. Jeden z nich, plantator papryki, zadał premierowi pytanie dramatyczne w swej prostocie: „Jak żyć, panie premierze?”, które pozostało bez odpowiedzi -premier bowiem nie jest mocny w dziedzinie filozoficznych rozważań.
    Odpowiedź znalazł prawie natychmiast konkurent premiera -prezes Kaczyński. Obdarował on poszkodowanego zwojami folii, potrzebnymi do naprawy zniszczonych tuneli, zjadł co-nieco i w demaskatorskim przemówieniu obarczył przeciwnika winą za wszystkie plagi, jakie spadły na nasz kraj. Przy okazji obejrzeliśmy nędzę, w jakiej pozostaje ubogi rolnik – ta chałupinka, te kafelki, te samochody – ubóstwo takie, że tylko siąść i płakać.
    Taktyką wyborczą prezesa jest negowanie wszystkiego, co robi premier i twierdzenie, że tylko PiS ma prosty sposób na rozwiązanie problemów kraju. Przedszkola za drogie? Mają być za darmo. Studia kosztowne? Państwo dopłaci. Podatki za wysokie? Obniżyć! Zasiłki za niskie? Podwyższyć! -itd. itd. Skąd wziąć na to pieniądze, tego już pan Kaczyński nie mówi, ale przed zwykłym zjadaczem chleba perspektywy roztacza olśniewające. Dla każdego coś miłego! Stawiamy na młodzież -kokietuje wchodzące w dorosłość pokolenie- patrzcie, jakie mamy kandydatki do Sejmu! Piękne i wykształcone! Bo powinnością waszą, kochana młodzieży, jest uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć! Więc studiujcie sobie jak długo chcecie, a po ukończeniu wszystkich fakultetów, napisaniu prac magisterskich i zdobyciu doktoratów od razu będziecie objęci programem „50+”, który albo zapewni wam interesującą pierwszą pracę /na przykład na trzeciej zmianie w wytwórni papierów wartościowych/, albo wcześniejszą emeryturę.
    Próżno by oczekiwać w przedwyborczej malignie na dyskusję o kluczowych dla kraju sprawach. Cała przestrzeń medialna wypełniona jest tabloidowymi doniesieniami o ustawce premiera z kibolami, o walce na sondaże, o wspomnianym wyżej „paprykarzu” czy o rozdźwiękach w SLD. Bez echa przechodzi projekt budżetu na przyszły rok, czy też fakt, że za kilka dni autostrada A1 dotrze do Torunia, a A2 do niemieckiej granicy. No, ale przecież w telewizji pan Bielecki powiedział, że Platformie budowa autostrad się nie powiodła, więc o czym tu mówić! Za to rekordy zainteresowania wzbudza wynik losowania lotto – to ci dopiero wiadomość, że dwóch obywateli polskich nie będzie miało kłopotów w dobie kryzysu dlatego, że postawili na właściwe cyferki! Zawiedzionym graczom proponujemy udanie się 9 października do urn -tam też można zaryzykować stawiając na odpowiedni numer listy z kandydatami do parlamentu. Nagroda też nie jest do pogardzenia -cztery lata spokoju do następnej kumulacji. Powodzenia!


 


a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl