Dojrzewanie i spadanie

     Prawa natury są nieubłagane, toteż to zjawisko jest powszechne :najpierw coś się rodzi, rośnie, dojrzewa, osiąga dorosłość, potem starość i w końcu odchodzi w niebyt. O każdym z tych okresów wypisano morza atramentu, bo skorych do pisania na banalne tematy jest sporo. Dziś największym zainteresowaniem cieszy się starość -z powodu dyskusji o emeryturach- a także okres dojrzewania, z powodów politycznych.
    Pan Palikot zagadnięty przez redaktora Durczoka o postęp w dojrzewaniu poglądów na temat rządów Platformy oświadczył, że te ewoluują pod wpływem zmieniającej się jego własnej sytuacji na scenie politycznej. Nie wypada mu już bowiem organizować dyskusyjnych happeningów, nosić okularów i sztachać się publicznie marychą -on teraz jest kandydatem nr 1 na opatrznościowego męża stanu, mającego w planach zajęcie fotela prezydenta. Plany te -rzecze skromnie przywódca ruchu swego imienia- są co prawda dalekosiężne, ale będą najzupełniej realne, gdy poprze go b.prezydent, Aleksander Kwaśniewski, dla którego przewiduje się funkcję premiera. Taki scenariusz ma być potwierdzeniem tezy, że Janusz Palikot dorósł, dojrzał i wkroczył w wiek męski. A że w naszym kraju wszystko jest możliwe-byłbym ostrożny z krytyką przewidywań pana posła. Niewielu wierzyło, że Polską mogą rządzić bracia -bliźniacy, a przecież ku zdumieniu całego świata taki incydent się u nas zdarzył. Wytłumaczenie tego faktu niedojrzałością społeczeństwa jest zbyt łatwe, bo minęło już parę lat, a nadal po Warszawie pałętają się niedobitki solidarnościowych nastolatków, dziś już obrośniętych w sadło i stanowiska związkowe. Wiecznie młodzi, czy wiecznie głupi? A może po prostu to cecha charakterystyczna dla polskiej, ulicznej demokracji – wieczna niedojrzałość?
    Na przeciwnym do Ruchu Palikota biegunie powstała nowa partia- Solidarna Polska, założona przez dysydentów z PiS-u. Już sama nazwa stanowi szyderstwo z definicji solidarności – powodem jej powstania jest rozłam. Na razie ugrupowanie ma śladowe poparcie, gdyż jeszcze nie jest na medialnej tapecie, ale znając zapotrzebowanie mediów na „ciekawe dyskusje” - wkrótce je uzyska. „Będziemy potężnym ugrupowaniem”- oświadcza Zbigniew Ziobro, którego imieniem nazwano partyjnego oseska. Nie warto czekać , aż ten pochodzący z recyklingu noworodek dojrzeje, zwłaszcza ,że już pojawiły mu się pierwsze zęby, zgodnie z przewidywaniami -jadowe.
    Tematem , jaki rzucono na żer opinii publicznej jest jednak sprawa starości i związanej z nią reformy emerytur. Najwięcej na ten temat mówią ci, których to perspektywiczne rozwiązanie dotyczyć nie będzie. Z tych względów ja sam nie mam nic do gadania, bo to, co się stanie z emerytami za dwadzieścia lat raczej mnie nie obchodzi. Z wielką uwagą przeczytałem wywiad z Leszkiem Balcerowiczem, który ze sprawdzoną przenikliwością uzasadnił potrzebę wprowadzenia reformy, wyśmiewając pomysł przeprowadzenia idiotycznego referendum na ten temat. Brakuje mi w tej sprawie głosów tych, którzy skutki zmian będą mogli odczuć na własnej skórze -ludzi młodych wiekiem, ale widocznie na tyle już dojrzałych, by nie zawracać sobie głowy politycznymi przepychankami zdziecinniałych dorosłych. Szczekaczki medialne ich nie eksponują -im wystarczy poseł Brudziński, który jak coś powie, to od razu jest ciekawie! A już nadciąga rocznica Smoleńska i będzie okazja do następnych dywagacji odwracających uwagę społeczeństwa od spraw zasadniczych.
    Obserwuję ten cały zgiełk bez emocji. Przecież nie dotyczy mnie problem wieku emerytalnego, ani też do żadnej partii nie chciało mi się nigdy wstępować. Zupełnie mnie nie obchodzi sprawa więźniów CIA, oświadczeń prokuratorów katowickich czy awantur na lewicy i prawicy. W tym stanie zobojętnienia dochodzę do wniosku, że mój stosunek do bieżących wydarzeń jest spowodowany osiągniętą dojrzałością, przynoszącą niekiedy konstatację, że chyba pora spadać, nie czekając, aż inni się zestarzeją.
    Bo zrobiło się nudno.

 

 

a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl