Wiosenny optymizm

      Popatrzcie na kalendarz, wyjrzyjcie przez okno, a potem wyjdźcie na spacer. Hura! Wreszcie coś mamy przed terminem! To wiosna, nie oglądając się na krakanie przeciwników Tuska- przyszła do nas wcześniej, niż się spodziewaliśmy. I co pan na to, panie prezesie? Twierdzi pan, że rząd jest nieudolny, a tu taka niespodzianka! Notowania PiS-u spadną, oj, spadną, bo wraz z wiosną nadciąga fala optymizmu rodaków, którzy z ufnością patrzeć zaczną na poczynania ministrów i samego premiera. Ten ,co prawda, nie zwraca zapewne uwagi na zjawiska przyrodnicze, zajęty przekomarzaniem się z wicepremierem w sprawie reformy emerytalnej, ale jakże ożywczo temperatura wpływa na poczynania pań i panów ministrów. Taki np. minister Nowak nabrał odwagi i już śmiało wyznaje, że nie zdąży na EURO dokończyć rozbabranych autostrad, do czego tak niedawno jeszcze nie chciał się przyznać. Za to pani Gronkiewicz -Waltz podjęła niesłychaną decyzję -otworzy mianowicie most północny zaledwie po półrocznym oczekiwaniu na odbiór techniczny wybudowanej w zeszłym roku przeprawy, łamiąc tradycję, wedle której na decyzje urzędników czeka się dłużej niż trwa jakakolwiek budowa.
    Inni członkowie gabinetu także ostro zabrali się do roboty. Minister Gowin odłożywszy na razie ad acta poważne reformy w resorcie sprawiedliwości/np.w sprawie skrócenia przewlekłości procesów/ zajął się deregulacją rynku pracy. Polega ona na rezygnacji z różnych zezwoleń, koncesji ,licencji i innych biurokratycznych ograniczeń, hamujących swobodny rozwój przedsiębiorczości obywateli. Pomysł ministra z entuzjazmem przyjęła opozycja, przebijając go nawet w ilości deregulowanych zawodów. W rezultacie nawet dostęp do zawodu premiera ma być niczym nieskrępowany- daje to panu Kaczyńskiemu iskierkę nadziei na zdobycie upragnionego stanowiska. Stąd zapewne poparcie. I tylko taksówkarze się buntują, ale jak pani prezydent Warszawy pozamyka im resztę ulic – będą musieli ustąpić.
    Niestety, ten budujący przykład współpracy rządu z opozycją psuje nieco inicjatywa ministra Boniego dotycząca zmiany sposobu finansowania urzędników państwa Watykan. Wywołało to ostrą reakcję abp Kowalczyka, namiestnika na Polskę -i słusznie! Jak można dopuścić do takiego skandalu, że sprawami religii zajmuje się nowomianowany minister od cyfryzacji! Podawane przez niego cyfry, według których doczesny majątek Kościoła nie dozna uszczerbku- są całkowicie niewiarygodne, gdyż na przykład w sprawie koncesji dla TV Trwam wygospodarowano jedynie cyfrę zero. Dyrektor Rydzyk może w obronie swej stacji liczyć tylko na garstkę wiernych widzów, a nie na boską pomoc, bo - jak twierdzą niektórzy- sam jest niewierzący.
    Mniej optymizmu przynosi także obserwacja poczynań innych ministrów. Pani od edukacji- Krystyna Szumilas, wbrew adekwatnemu do pory roku nazwisku, milczy jak zaklęta, toteż rodzice nie bardzo się orientują , dokąd będą wysyłać swe pociechy -do szkoły czy przedszkola. Nietęgą minę ma też minister Arłukowicz, gdyż lekarze grożą nowymi strajkami, a proszki na uspokojenie już wcześniej mu się skończyły i teraz nie może sobie wypisać recepty w obawie przed ustawowymi konsekwencjami. Minister Sikorski rozwija politykę zagraniczną w kierunku zachodnim, bo na wschodzie – same klęski. Cóż, Napoleonowi też się tam nie wiodło, ale głównie zimą- a przecież mamy wiosnę! Należy się jednak zastanowić nad słusznością pogłębiania kontaktów z Niemcami, bo tam źle się dzieje – prezydentem został były pastor, a więc nie-katolik, w dodatku żyjący w konkubinacie, wsławiony osiągniętą sprawnie dekomunizacją. Teraz wybiera się z wizytą do Polski. Trzeba patrzeć mu na ręce, bo jeszcze IPN nam poradzi zlikwidować! A kysz! I tylko minister Rostowski w dobrym humorze, ponieważ cena jaj, także tych, które z nas robi -ciągle rośnie i będzie więcej pieniędzy z podatków.
    Reasumując -w rządzie trwa rozkoszne, wiosenne rozprzężenie. Ministrowie zajmują się na ogół nie tymi problemami, do załatwiania których zostali powołani, opozycja woła o reformy, ale takie, które niczego nie zmienią, a obywatele, przerażeni możliwą perspektywą przedterminowych wyborów szukają schronienia w kinie. Na próżno! Tam „Kac-Wawa” -ponure proroctwo, zanim na kraj spadnie EURO i przyjdzie Lato. Pozostaje nam zatem cieszyć się wiosną i przetrwać do jesieni. Bądźmy optymistami!


a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl