Milczenie owiec?
Przewaliły się przez
Warszawę tzw. obchody smoleńskiej katastrofy. Piszę: „tak zwane”, ponieważ z
tradycyjnymi obyczajami żałobnymi nie miały one nic wspólnego. Były to bowiem
głównie pochody szwendających się tam i nazad po Krakowskim Przedmieściu
zionących nienawiścią idiotów, antyrządowe podchody uczestniczących w tych
ekscesach pisowskich harcowników czy wreszcie odchody, jakimi obficie obrzucano
prezydenta RP i rząd Donalda Tuska, czyli aktualne władze Rzeczpospolitej. W ten
sposób czczono pamięć tragicznie zmarłych w tragicznym wypadku, aliści
wsłuchując się w wygłaszane przez Jarosława Kaczyńskiego przemówienia trudno
było wychwycić nawet krótkie wspomnienie o bracie-prezydencie, o pozostałych
ofiarach też nie było mowy. Za to dowiedzieliśmy się o wymienionych z nazwiska
zdrajcach, o rosyjskich wasalach i komunistycznych korzeniach prezydenta
Komorowskiego. Plugawe insynuacje, absurdalne oskarżenia, wykrzywione
nienawiścią gęby zalały całodobowo telewizyjne ekrany.
Patrzyłem na to to ze wzbierającym wzburzeniem i cisnącym się
pytaniem: jak długo jeszcze? Czy demokracja nie powinna wyznaczać jakichś granic
dla jawnie antypaństwowej działalności? Jak długo mogą pozostać bezkarne
organizowane w celu przejęcia władzy prowokacyjne wystąpienia bandy
nieodpowiedzialnych wichrzycieli? Kiedy kłamstwa, pomówienia i obelgi zastąpi
rzetelna dyskusja o Polsce, a wzniecających bezrozumną nienawiść spotka
zasłużona kara? Myślałem, że może zobaczę premiera, a może nawet prezydenta ,
którzy w sprawie destrukcji państwa zajmą wreszcie jasne i zdecydowane
stanowisko. Nie doczekałem się.
Przywódcy narodu! Milczenie w tej sytuacji nie jest złotem, a
chowanie głowy w piasek nie jest oznaką tolerancji dla niszczących Polskę
poglądów. Czy nadal uważacie, że różnimy się pięknie? Transparenty wznoszone w
czasie demonstracji pod ambasadą Rosji wzywały do wojny, a to już nie ma nic
wspólnego z polską racją stanu. Chyba, że wam na niej nie zależy- tak jak
Kaczyńskiemu, dla którego stała się ona kartą przetargową w maniakalnej grze o
władzę. Dlaczego nie potraficie przeciwstawić się narastającemu, zaraźliwemu
obłędowi, który zagraża naszej ojczyźnie demolując podstawy państwowego bytu?
Wasza bierna postawa dziwi mnie tym bardziej, że prawie
osiemdziesiąt procent społeczeństwa jest przeciwna hecom, urządzanych co chwilę
przez „patriotów” spod znaku pisowskiego szarlatana. Czy nie umiecie znaleźć
odpowiedniej liczby równie zdeterminowanych zwolenników, którzy dadzą stosowny
odpór tym prowokatorom? Jak długo obywatele będą obserwować kaskady pomyj,
wylewanych na głowy tych, którzy rządzą krajem wybrani w demokratycznych
wyborach, a obecnie narażonych na ataki uzurpatora, skrytego za tarczą uczynioną
z grobu brata? W takiej atmosferze nie da się już żyć! Więc jeśli nie potraficie
sobie poradzić z wewnętrznym wrogiem -ustąpcie! Znajdą się tacy, którzy wiedzą,
jak wyplenić zarazę.
Dwa lata temu na wieść o katastrofie powszechna żałoba
zgromadziła tłumy przed prezydenckim pałacem. Wydawałoby się, że zjednoczeni w
bólu rodacy dali trwały wyraz swej solidarności w obliczu nieszczęścia.
Niestety- wspólnota trwała krótko, a skończyła się takim podziałem, że tylko
krok od wojny domowej. Zwyciężyła nienawiść, umiejętnie podsycana przez tych,
którzy we wzajemnym szczuciu upatrują szansy na dorwanie się do koryt. Władza
milczy, a cierpliwość rodaków się kończy. Coraz więcej ludzi ma dość szargania
narodowych symboli, miotania kłamstw nazywanych prawdą, bezczeszczenia zmarłych
pod pretekstem „czczenia ich pamięci”, „patriotycznych haseł” maskujących chęć
obalenia siłą legalnej władzy, eksponowania idiotów wrzeszczących „na
Belweder!”, utrzymywania politycznych szalbierzy i opanowanych paranoją „mężów
stanu”. Nie jesteśmy bezwolnym, manipulowanym przez ogłupiające media, stadem
owiec. Chcemy spokoju i będziemy o niego walczyć ! I to my -panie Kaczyński-
ZWYCIĘŻYMY!!!
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl