Mądrości narodowe
Pośród wielu porzekadeł i
przysłów, które Żydzi wnieśli do naszej skarbnicy mądrości narodowych jedno swą
celnością jest wprost porażające :"Każdy dobry uczynek musi być ukarany".
Gorzkie -i prawdziwe zarazem. Pasuje ono jak ulał do mentalności Polaków, kto
wie zresztą, czy nie powstało w drodze obserwacji naszych zachowań. Iluż to
zasłużonych dla kraju ludzi obrzucaliśmy błotem, a miernotom i zwykłym łobuzom
wznosiliśmy pomniki! Komu dziękowaliśmy, a komu stawialiśmy wyssane z lepkich
paluchów absurdalne zarzuty. Czy kogokolwiek przeprosiliśmy za ewidentnie
kłamliwe pomówienia? Co to, to nie -fałszywa duma i swoiście pojmowany „honor”
nie pozwalają przyznać się do błędu! Więc nadal przysłowie nie traci na
aktualności, a kto chce, niech sobie weźmie dowolną gazetę do ręki- na niemal
każdej stronie znajdzie na to dowód.
Taka postawa pięknie tłumaczy wyjście z użycia słowa
„wdzięczność”. Bo niby za co i komu? Może agentowi Wałęsie za wyprowadzenie z
Polski niechcianych „przyjaciół”? Balcerowiczowi za zlikwidowanie „kwitnącej”
gospodarki socjalistycznej i wprowadzenie prawideł realistycznej ekonomii? A
może premierowi Tuskowi, który zdaniem słynnego z trafnych spostrzeżeń polityka
„nie zrobił niczego”, a według stanowiących, chwała Bogu, większość normalnych
obywateli przysporzył krajowi paręset kilometrów autostrad, kilka nowych lotnisk
i dworców. Ale wdzięczni mu za to nie będziemy, bo po pierwsze – to za mało, a
po drugie – za to mu płacą i to był jego psi obowiązek. Więc go wkrótce opozycja
rozliczy –za przegrane EURO również. Nawet „dziękujemy” też mu się nie należy,
bo rodacy nie są tak zdezorientowani jak zagraniczni goście.
Jest jednak dziedzina, w której okazywanie wdzięczności jest
czymś najzupełniej normalnym, aczkolwiek niektóre jej formy są karalne. To
medycyna. Lekarzowi, który pomaga nam wrócić do zdrowia, chcielibyśmy się
odwdzięczyć choćby zwyczajową butelczyną, ale potem możemy przeczytać w jakimś
szmatławcu, że doktor X to łapówkarz, bo znaleziono u niego w czasie rewizji
piętnaście butelek markowych alkoholi i pozłacaną papierośnicę i mimo
informacji, że podejrzany nie pije i nie pali -śledztwo zainicjowane przez CBA
nie ma końca. Zatem przepraszam wszystkich lekarzy i pracowników szpitala MSWiA
przy ul. Wołoskiej w Warszawie, że nie mogę w inny sposób podziękować im za
opiekę jak tylko na zaprzyjaźnionych łamach publikując następującą konstatację:
Oby nigdy, przenigdy żydowskie przysłowie nie sprawdziło się w Waszym przypadku,
bo za taką ilość dobrych uczynków, jakich zaznałem ja i leżący obok
współtowarzysze niedoli nie ma odpowiedniej kary. I tylko żałuję, że nagrody
również.
Na koniec jeszcze jedno porzekadło, spopularyzowane przez
narodowego wieszcza :Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Dlatego cieszę
się, że w biedzie, w którą niespodziewanie popadłem, na Wołoskiej znalazłem tylu
wspaniałych ludzi i niech mi będzie wolno nazwać ich przyjaciółmi. Prawdziwymi.
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl