Rozdymka

      Japońska potrawa dla wyrafinowanych smakoszów sporządzona jest z ryby fugu, zwanej również rozdymką. Cechą charakterystyczną gatunku jest sposób obrony przed napastnikami -zaatakowana nabiera wody lub powietrza i wielokrotnie powiększa swą objętość. Stąd nazwa. Konsumpcja jej przyprawia o wzmożony przypływ adrenaliny, gdyż jest połączona ze śmiertelnym ryzykiem: czy kucharzowi udało się pozbawić rybie zwłoki niebezpiecznych dla życia, trujących składników.
    Te cechy pozwalają mi wyrazić sugestię, by ten egzotyczny stwór stał się symbolem polskich mediów. Polskie widły, uczynione z igły, nie pasują np. do rozdętej ponad ludzką miarę afery z Korą w roli propagatorki narkomanii. To wszak problem świata oraz Ruchu Palikota, z tym, że ten ostatni popadł w bezruch i do mediów już się nie nadaje. Nieszczęściem dla poszukiwaczy sensacji był okres wakacji -nic się nie działo -ani suszy, ani powodzi, ot, parę wichur przemianowano na cyklony, ale zainteresowania to nie wzbudziło. Na domiar złego zniknął gdzieś nieoceniony dostarczyciel medialnych atrakcji ,pan prezes Kaczyński, a jego nieudolni ,świecący światłem odbitym od swego guru naśladowcy także stracili na popularności.
    Co robić, co robić -lamentowali sprzedawcy medialnego kitu. Szybko znaleźli sposób na zwrócenie uwagi - Amber Gold. Łamy czasopism, anteny radiowe i telewizyjne zapychane są od rana do nocy informacjami o przestępstwach Marcina P., którego osądzono bez sądu , a nawet bez udowodnienia mu winy. Toczące się postępowanie w sprawie oszustw finansowych na razie przynosi dowody dotyczące złej pracy aparatu sprawiedliwości. Ale nowość! Ponieważ jednak sam obwiniony o wykorzystywanie naiwności swych ofiar pan Marcin to płotka, postanowiono rozdąć ten przypadek do rozmiarów symbolu upadku Rzeczpospolitej pod rządami Platformy i premiera Tuska. Powracający z urlopów posłowie opozycji zacierają ręce snując dość zabawne plany dymisji rządu, powołania prof. Kleibera na stanowisko premiera, o czym ten dowiaduje się właśnie z gazet i tym podobne bzdury, które tworzą przedstawiciele kanapowych partyjek. I tak dzięki mediom sezon ogórkowy kończy się burzą w szklance wody -tej cieczy, którą nieustannie produkują media pospołu z politykami. Dodajmy- brudnej cieczy, zatrutej pomówieniami i obelgami, mieszanej warząchwią nienawiści i czerpanej chochlą pożądania władzy. Teraz wystarczy tylko śledzić obrady Sejmu -na pewno i pan prezes da głos, i panowie Palikot i Miller będą mówić co im ślina na język przyniesie, a koalicjant, pan Pawlak , z chłopską chytrością poprze rząd będąc mu przeciwny lub na odwrót. Będzie ciekawie, a na pewno medialnie.
    Szkoda, że mnie to już nie bawi. Bo w sprawie Amber Gold, które okrzyknięto na wyrost piramidą finansową, zgadzam się z głosem pewnego emeryta, który stwierdził, że największą „piramidą” w Polsce jest ZUS, co do którego służby państwowe nie mają zastrzeżeń, a liczba poszkodowanych idzie w miliony i rośnie. Zamiast dywagacji na temat syna Tuska wolałbym się dowiedzieć, co dalej z budową autostrad, która nagle stanęła pozostawiając rzesze bankrutujących dostawców. Dotknięty jak inni mieszkańcy stolicy bałaganem komunikacyjnym chciałbym także wiedzieć, do kiedy potrzebna nam będzie cierpliwość w znoszeniu tego bajzlu.
    Tymczasem zamiast rzetelnych informacji na naprawdę ważne tematy proponują nam co chwilę medialne dania z rozdymki. Ludzie! Uważajcie na to, co konsumujecie, bo otruć się łatwo!


 

a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl