Nie dam się nabrać!

     W zakładowej stołówce przeprowadzono ankietę – czy jesteś za zwolnieniem bufetowej, która jest podobno arogancka, bo nie kłania się klientom, tylko udaje zajętą ich obsługą. Oczywiście!- tak zadecydowali pracownicy -nawet ci, którzy z jadłodajni nie korzystali, lecz uwierzyli w zapewnienia, że po wyrzuceniu pani zza lady będzie o wiele lepiej. Bufetową zwolniono, a zaraz potem rozpoczęły się targi między organizatorami ankiety- czyja krewna zajmie jej miejsce. W efekcie do tej pory stołówka jest zamknięta i w firmie ludzie chodzą głodni.
    Nasza warszawska „bufetowa” ma odejść z tych samych powodów. Nie -niczego nie zwędziła, nie molestowała nieletnich, nikogo nie przejechała służbową limuzyną – ale musi odejść, bo jest „arogancka”. To ma być wystarczający powód? Prawdą jest, że nie jest tak piękna jak Ryszard Kalisz, tak wzmożona patriotycznie jak Jarosław Kaczyński, tak elokwentna jak Janusz Palikot, tak umalowana jak burmistrz Guział w telewizji, a do tego jej „r” jest denerwujące -ale za jej prezydentury można przejechać się np. całą pierwszą linią metra i z nadzieją czekać na otwarcie drugiej, nie mówiąc już o wyremontowanych ulicach stolicy i budowaniu nowych tras komunikacyjnych. Wyliczanie wszystkich jej osiągnięć rozsadziłoby pewnie objętość tego felietonu, ona sama zresztą licząc na dobrą pamięć obywateli zaniedbała tzw. pi-ar, dając przeciwnikom okazję do kłamliwej kampanii i teraz ma tego skutki.
    Organizatorzy referendum zastosowali chytrą sztuczkę twierdząc, że realizują zasady demokracji i że ci, którzy nie pójdą głosować, to niemalże wrogowie tego najlepszego z ustrojów. Guzik prawda! Odmowa uczestniczenia w tej prowokacji jest nie tylko zgodna z tymi zasadami, ale stanowi także dowód zdrowego rozsądku, który w demokracji nie jest przecież zabroniony. Nazywanie tej imprezy „dokonywaniem wyboru” z daleka cuchnie fałszem- między kim a kim mamy wybierać? A więc- odwołać , a potem co -zęby w ścianę, jak w zakładowej stołówce? Kto ma skończyć to, co pani prezydent „arogancko” rozpoczęła, może pan Bielecki- wybitny architekt, jak twierdzi serialowa scenarzystka, pani Łepkowska, skądinąd jego życiowa partnerka? Sprawa jest poważna, więc bez żartów, proszę. Jeden architektoniczny potworek przy ul.Woronicza 17 wystarczy.
    Można by po kolei polemizować z zarzutami wobec pani prezydent, ale nie dajmy się w to wciągnąć, bo przecież jej adwersarzom nie chodzi o dobro warszawiaków, lecz o własne, polityczne korzyści. Farbowany lis demokracji, Jarosław Kaczyński wyniuchał okazję do rozgrywki ze znienawidzoną Platformą - już w Elblągu zapowiadał walkę, obiecując elblążanom kanał, którego na pewno nie można tam zbudować. Może więc mieszkańcy stolicy dadzą się wpuścić w kanały- wszak prezes ogłosił już „godzinę W”, pomiatając pamięcią o bohaterach powstania.
    Do odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz potrzeba prawie 400 000 głosów. To znacznie więcej, niż manipulujących demokracją zwolenników prezesa. Więc paradoksalnie -aby referendum było ważne, potrzebni są także przeciwnicy odwołania pani prezydent. Wystarczy, że zagłosują. Stąd apel, by potraktować tę hucpę tak, jak na to zasługuje i w niedzielę, 13 października obserwować z daleka od urn - czy wygra rozsądek, czy głupota. A potem policzyć tych, którzy dali się nabrać na zalewające nas pustosłowie i medialne szczucie.
    Warszawa ma być wielka? Zgoda, lecz nie tylko obszarem - przede wszystkim mądrością swych mieszkańców, przekładających interes miasta ponad partyjne wygłupy.




 

a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl