Ruskie pierogi

    Już sam tytuł tego felietonu wskazuję, że autor pogrążył się w lenistwie i nie ma ochoty karmić Czytelników dowcipnymi komentarzami na tematy aktualne. A przecież byłoby o czym pisać! Taka np. sprawa zegarka ministra Nowaka -czyż nie jest śmieszne, że za to można wylecieć z rządu, nawet, jeśli na polu, na którym działał, przybyło w czasie jego urzędowania ponad 900 km dróg ekspresowych i autostrad? Prokuratorzy, którzy zainicjowali tę aferę mogą sobie pogratulować – prześcignęli nawet Pietrzaka w kabaretowych wyczynach. Nic dziwnego, że ja wymiękam. A nasza drużyna piłkarska? Toż to boki zrywać! Rząd się namęczył, wybudował bezlik „Orlików”, a dla „orłów” wypasione stadiony- i co? Piłkarzy nadal nie ma, a wkurzeni kibice wyładowują swą frustrację gdzie bądź - na ulicach, niektórzy bardziej obyci na sztuce Strindberga w krakowskim Teatrze Starym, a tacy, jak Brudziński, czy Hofman- u Olejnik , gdzie wyżywają się na winnym wszystkiemu premierze.
    Nie wybierałem się ani na manifestacje, ani do teatrów, gdzie grasują awangardowi reżyserzy - ponieważ zachowałem /w odróżnieniu od ministra Sienkiewicza/ umiejętność przewidywania zdarzeń, pozwalającą także jak ognia unikać oglądania telewizyjnych kanałów dezinformacyjnych. Przyszło mi to dość łatwo, gdyż odkryłem -szkoda, że tak późno -interesujący program zatytułowany „Kuchnia TV”, wbrew nazwie mówiący jednak o kulinariach. W obliczu katastroficznych wiadomości o rosnącej nędzy Polaków, spowodowanej oczywiście przez nieudolnego premiera, dobrze jest wiedzieć, jakie potrawy uchronić mogą naród przed powszechnym głodem. Obejrzałem zatem sposób przygotowania popularnych dań- ostryg na ostro, brokułów pod beszamelem, pieczeni z dzika w sosie myśliwskim, zupy rybnej z pstrąga i tarty z ananasem. Po prostu -biednie, lecz smacznie! Gdy ubodzy Polacy szukają czegoś do zjedzenia- mają wybór, bo w co drugiej telewizji o każdej porze dnia i nocy coś się pichci. No i dobrze! Przynajmniej można oczy napaść tym widokiem! Jakże miło popatrzeć, jak pani Gessler, dyżurny smakosz, pożera swe dzieła nie tylko wzrokiem -dla przeciwwagi jej brat Piotr Ikonowicz głoduje z powodu uwięzienia. Oba te wydarzenia relacjonowano nam równolegle - dzięki temu zdolne rodzeństwo wystąpiło zarówno w roli promotorów odchudzania, jak i skutecznego przybierania na wadze. Można to było oglądać z wypiekami na twarzy, chyba, że się człowiek zagotował.
    Zrezygnowałem więc z naocznej degustacji krewetek w majonezie i nauki pieczenia indyka z brzoskwiniami i oddałem się wspomnieniom z młodości. Każdy chyba nosi w sobie smak spożywanych wtedy potraw i często porównuje go z zawartością podsuwanych dziś pod nos talerzy ze smutną konstatacją: „to nie tak smakuje, jak kuchnia mojej mamy czy babci!”. Ja zapamiętałem ucztę gdzieś nad Sanem, którą przygotowała wiejska gospodyni dla czeredy młodych, głodnych, przypadkowych gości. Wzięła to, co miała pod ręką – ser wyrobiony z mleka stojącej za płotem Krasuli, ziemniaki zebrane z małego poletka, wprawną ręką zagniotła ciasto -i po chwili na stole pojawił się półmisek z przepysznymi, pływającymi w maśle /również własnej produkcji!/ ruskimi pierogami. Te pierogi do dziś stanowią dla mnie niedościgły wzorzec doskonałości kulinarnej, którego nie mogą zastąpić najbardziej skomplikowane i drogie wynalazki czeredy telewizyjnych kucharskich celebrytów.
    Powiecie -błahostka! Autor bredzi od rzeczy o pierogach czy innych dyrdymałach, a w kraju dzieją się rzeczy ważne – podobno zagrożona jest niepodległość, panoszą się „obcy”, zdrada czai się wszędzie, a korupcja jest wszechobecna. Pochody otumanionych smarkaczy w kominiarkach, niszczących w „patriotycznym” uniesieniu ruską ambasadę- to powód do mojego ubolewania nad „dzisiejszą młodzieżą”. Bo kiedy ci wojownicy się zestarzeją, w pamięci pozostanie im swąd spalenizny i wyroki sądowe za chuligaństwo, a mnie- smak i zapach ruskich pierogów znad Sanu. Co lepsze -rozsądźcie sami.
PS. Na pobliskim bazarku odkryłem pierogarnię, którą prowadzą przybyłe niedawno ze wschodu Ukrainki. To, co własnoręcznie produkują, jest pyszne! Europo! Musisz się jednoczyć! Przy wspólnym stole -będzie łatwiej.


 

a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl