Co było, co będzie...

    -Jak to co- żachnęła się żona- był rok 2013, będzie następny. O co ci chodzi? Wzruszyła ramionami i wyszła do sklepu na przedświąteczne zakupy, mrucząc coś pod nosem. Domyśliłem się, że w ten sposób wyraża dezaprobatę dla moich prób nawiązania rozmowy o sprawach, którymi -jej zdaniem- nie warto zaprzątać sobie głowy. Zostałem przed komputerem sam ze swoimi myślami i zacząłem napełniać nimi cierpliwą maszynę.
    „Rok, który przemija, był ważnym dla naszej ojczyzny. Był to bowiem czas ostatecznej kompromitacji politycznych elit, utrwalającym przekonanie, że rządzą nami nieudacznicy, a potencjalni następcy mogą być jeszcze gorsi. Zwykli obywatele coraz mniej interesują się nadciągającymi wyborami, deklarując niechęć do uczestniczenia w tych szopkach. Co nowego może nam zaproponować aktualna władza- pyta przytłoczony codziennymi troskami Polak – kolejną rekonstrukcję? Jakie ma znaczenie, czy sportem będzie zajmować się pani Mucha, czy pan Biernat? Minister zdrowia, nie dostrzegający, że przekleństwem podległej mu służby jest jej absurdalne zbiurokratyzowanie - też nadaje się do wymiany, ale czy jego zmiennik będzie lepszy, skoro od lat proces leczenia zasadza się na wypisywaniu stert papierów, spoza których nie widać cierpiącego człowieka? A sam pan premier, zajęty wycinaniem rzeczywistych i wykreowanych przez media przeciwników we własnym ugrupowaniu- czy zajmie się kiedyś problemami społeczeństwa, czy jak dotąd, wewnętrzną, partyjną opozycją? Bo ta zewnętrzna hasa sobie po ulicach stwarzając wrażenie, że jest prawomocną władzą z alternatywnym premierem, własną religią i osobnym narodem, zamieszkującym co prawda ten sam obszar, ale mającą za złe wszystko, co rezydujący w państwowych gmachach uważają za dobre. Czyżby stare porzekadło „nasze ulice- wasze kamienice” nabrało nowego znaczenia? Do czego ten rozziew doprowadzi? Do rządów jakiegoś dyktatora z ustami pełnymi frazesów o wolności i demokracji!”
    Wyrzuciłem z siebie tę druzgocącą opinię o stanie naszego państwa i zadowolony z błyskotliwej treści zapaliłem bardzo szkodzącego zdrowiu papierosa.
    -A ty siedzisz i nic nie robisz -żona wróciła z zakupami- mnie ręce odpadają od dźwigania. Powiesz pewnie, że pracujesz! To jest praca? -zadrwiła. -Skrobiesz te swoje felietony od paru lat i co ci to daje? Najczęściej obelgi od jakichś głupców, którym się wydaje, że jak się zamieni Tuska na Kaczyńskiego, to w Polsce będzie raj. A ja ci mówię- niech się ludzie wezmą do roboty, to wszystkim będzie lepiej bez względu na to, kto będzie rządził! Jak człowiek haruje od rana do nocy, to nie ma czasu na podniecanie się tym, co powiedział Niesiołowski, za co zawiesili Kaczmarka i czy Miller ma szansę zostać jeszcze raz premierem. Idź i przynieś zgrzewkę wody, bo ja już nie miałam siły!
    Cóż było robić! Postulat został zgłoszony i dyskusji nie przewidziano. W naszym domu demokracja nie funkcjonuje. Poczłapałem do sklepiku po wodę, po drodze obmyślając ciąg dalszy felietonu. Koniec roku bliski, więc może zabawię się w proroka?
    „Co nam przyniesie nadchodzący rok 2014? Łatwo przewidzieć, że w roku wyborów samorządowych i do parlamentu europejskiego walka o stołki będzie bardziej widowiskowa niż kibolskie ustawki i może przynieść zwycięstwo prowadzącej w aktualnych sondażach opozycji. W obozie władzy nastąpi całkowite rozprzężenie, jak to zwykle bywa pod koniec kadencji. Ilość wykrywanych afer zwiększy się niepomiernie w zależności od tego, na jakie polityczne zaplecze postawią niezawisłe sądy i bezstronne prokuratury. Wybrańcy ludu wkroczą tłumnie do ratuszy, a niektórzy wyjadą na brukselskie saksy, dyskretnie chowając za pazuchą sztandary ze swastyką, gdyż tam to jeszcze nie uchodzi. Na razie! Na Ukrainie zwycięży opcja prorosyjska- u nas będzie to powód do zadowolenia, gdyż budowa zasieków na wschodniej granicy przysporzy wielu nowych miejsc pracy wydatnie zmniejszając bezrobocie. W kraju sukcesy odniesie propagowana przez rząd „innowacyjność”, ponieważ podniesienie akcyzy na alkohol wyzwoli powszechny ruch wynalazczy. No i najważniejsze -do objęcia władzy szykować się będą kobiety, wzmocnione zmodyfikowana ordynacją wyborczą.”
    A co! Dlaczego nie wszyscy mają mieć tak dobrze, jak ja? Bo przecież jak już przyniosę tę wodę, oskrobię ziemniaki i odrę karpia z łusek, odkurzę półki i umyję okna oraz ubiorę choinkę – będę mógł wreszcie dokończyć ten elaborat:
    „Życzę Wam wesołych świąt i oby moje proroctwa nigdy się nie sprawdziły!”

 

a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl