Pan Stanisław wybrał się na spacer

     Ach, jaka ładna pogoda – zachwycił się styczniowym ciepełkiem pan Stanisław, emerytowany urzędnik, spoglądając przez nieco zakurzone okno swego pokoiku.- Może by tak przejść się troszkę, ot, tak, dla rozprostowania kości? Już od dawna nie wychodzę z domu i gapię się tylko w ekran telewizora.
    Jak pomyślał, tak zrobił. Opatulony w niemodny płaszczyk opuścił swą przytulną przystań i wyruszył w realny, poza-telewizyjny świat, postukując o bruk laseczką, którą zabrał na wszelki wypadek. Przyda się na pewno – trzeba omijać dziury w chodnikach, opędzać się od żebraków, a w razie czego bohatersko użyć jej w obronie przed panoszącymi się wszędzie bandytami. Taki bowiem obraz kraju utrwalały w jego umyśle rzesze przewijających się przez telewizyjny ekran polityków i redaktorów i dlatego pan Stanisław, pomny ostrzeżeń, rzadko wyruszał na ryzykowne wycieczki po mieście.
    Po raz pierwszy zdziwił się na sąsiedniej ulicy. Pamiętał, jak jeszcze niedawno ciężko było poruszać się po zapadniętym chodniku, z jakim trudem forsować dziurawą jezdnię, przez którą przejście na drugą stronę wymagało nie lada odwagi- teraz chodniki były równe, a na skrzyżowaniu sprawnie działająca sygnalizacja. Kiedy oni to zrobili- pomyślał pan Stanisław i ruszył do pobliskiego parku. -Usiądę chwilkę na ławeczce, odpocznę...ale co ja bredzę! Na pewno ławeczkę ukradli, a w krzakach podejrzane typy chleją wódę! Ale co to? Park był uporządkowany, ławeczki w komplecie, a zieleń pracowicie zabezpieczona na zimę. Pijaków ani śladu! No,no, no- pan Stanisław pokiwał głową ze zdumieniem.- Coś się jednak zmienia w naszym kraju i to na lepsze -przyznał zaskoczony tym widokiem.- A przecież w telewizji słyszałem, ze jest coraz gorzej!
    Ruszył w kierunku najbliższego bazarku ze strachem ściskając chudy portfelik. -Chcę coś kupić do zjedzenia, ale czy mnie nie napadną? Dobrze, że wziąłem tylko dziesięć złotych, więc wiele nie stracę, ale co ja za to kupię -martwił się, gdyż dowiedział się z telewizji, że szaleje drożyzna i bandyci. Na miejscu okazało się, że za dziesięć złotych może nabyć pierogi, naleśniki, wszelkie owoce i warzywa, a nawet jajka i drób. -O!Są wątróbki z indyka!- ucieszył się, bo od dawna miał ochotę zjeść to nieskomplikowane danie. -Trochę cebulki, jabłko, do tego grzanka i mam pyszną kolację- panu Stanisławowi pociekła ślinka, zapomniał nawet o grożącym mu niebezpieczeństwie napadu rabunkowego, kiedy płacił pomiętym banknotem. -Halo, halo -zawołała za nim pani zza lady -zapomniał pan o reszcie! -i starannie, co do grosza odliczając bilon, wydała mu pięć złotych i 22 grosze. Oszołomiony uczciwością sprzedawczyni i cenami towarów pan Stanisław postanowił dłużej nie konfrontować się z rzeczywistością i ruszył do domu. Niestety -czarne przywidywania się sprawdziły. Niedaleko od celu dopadła go grupa rozkrzyczanych małolatów i -jak się domyślił – zażądała pieniędzy, podsuwając mu pod nos kolorowe pudełko. Wrzucił więc do puszki pięć pozostałych złotych – jakaś dziewczyna przykleiła mu w zamian czerwone serduszko, a wesoła grupka chórem wykrzyczała ”dziękujemy!”
    -Dziwny jakiś ten napad -zastanowił się pan Stanisław, kiedy już dotarł w domowe pielesze. -Może w telewizji coś na ten temat powiedzą? Rzeczywiście -okazało się, ze trwa akcja zbiórki pieniędzy na takich jak on staruszków i że wpłaty idą w miliony. Zrobiło mu się wstyd, bo przecież mógł wrzucić nawet te grosze, które pozostały mu w kieszeni. Ale zaraz potem na ekranie ukazał się nieduży człowieczek i wyjaśnił, że darczyńcy padli ofiarą oszustów, że nie trzeba było nic dawać, bo nam się i tak należy, a w ogóle to wszędzie bida z nędzą i że kraj upada. I że jak on będzie rządził, to nastanie powszechny dobrobyt.
    „Lepsze jest wrogiem dobrego” -pan Stanisław przypomniał sobie starą maksymę. Otworzył okno, zaczerpnął haust świeżego, niemal wiosennego powietrza i z niespotykaną w jego wieku energią -wyrzucił kłamliwe pudło do śmieci. -Wolę prawdę czasu od „prawdy ekranu” – stwierdził stanowczo- bo lepiej oglądać ten świat bez pośredników!



 

a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl