Idea potrzebna od zaraz


    Coraz rzadziej wsłuchuję się w głosy społeczeństwa na temat braku tego i owego, co się ludziom słusznie należy. Dlaczego? Bo ja już wiem, czego tak naprawdę nam potrzeba. Moim cennym spostrzeżeniem, którym chciałbym się z Wami podzielić, jest dostrzeżony generalny brak scalających naród nośnych idei, powodujący ogólny marazm i malkontenctwo. Powiedzcie, jak żyć, skoro się nie wie, po co? Dla konsumpcji? Czego i za co! Dla ojczyzny? Martyrologia połączona trwale z patriotyzmem wyszła z mody. Dla rodziny? A niech się dzieci martwią o siebie same -najlepiej za granicą. Dla Pana Boga? Pośrednicy za dużo biorą. Słowem -klops.

    W obliczu nadciągających wyborów ideowa pustka powoduje, że starające się o rząd dusz i kieszeni wyborców partie zastanawiają się, czym by ją zapełnić. Zamiast jednak solidnego drogowskazu, wytyczającego kierunek, w jakim kraj powinien zmierzać, mamy szereg propozycji na miano wielkiej idei nie zasługujących. Czy przekopanie kanału do Elbląga lub ukończenie ślimaczącej się od lat budowy mostu w Mszanie ma spowodować ogólnonarodowy entuzjazm? Może więc, jak wykazały historyczne doświadczenia wielu społeczeństw -przydałaby się jakaś wojenka? Niektórzy politycy zaczęli grać tą kartą, ale straszenie zewnętrznym zagrożeniem przynosi dość mizerne skutki, bo zamiast zjednoczenia mamy całkiem nowy front wewnętrznych zmagań o narodowość ewentualnych sojuszników.

    W tle bieżących rozhoworów /słowo słusznego, ukraińskiego pochodzenia/ słabo słychać pisk rozdwojonej lewicy. Ruch p.Palikota szermuje antyklerykalizmem, proponując obrzędowość ateistyczną na wzór tej katolickiej: zamiast procesji -manifestacje, zamiast drogi krzyżowej- męczeństwo prof. Hartmana. SLD z podziwu godnym uporem opowiada o wartościach lewicowych, dziwnie zbieżnych z poglądami Kościoła i podobnie jak u hierarchów pozostających jedynie w sferze narracji, a nie praktyki. Brak szczytnych idei jest tam widoczny jak na dłoni.

    Hasła wzywające do jedności niejednokrotnie się sprawdziły, ale dziś są nie na czasie. „Cały naród buduje swoją stolicę”. Najstarsi pamiętają. Teraz wystarczy Gronkiewicz-Waltz do budowania metra i Sikorski do burzenia Pałacu Kultury. A jakby wykorzystać mickiewiczowską Odę : „Młodości, ty nad poziomy wylatuj”? Od razu 2 miliony rodaków wykupi bilety na tanie linie lotnicze. „Wszyscy ludzie będą braćmi” - e, tam, wszyscy? Nie daj, Boże! Nie wystarczy przykład braci Karnowskich, by taki pomysł obrzydzić?

    Zapytacie z niecierpliwością, czy wreszcie Wam zdradzę pomysł na ideę łączącą wszystkich bez wyjątku rodaków. Już mówię. Przyszedł mi on do głowy, gdy chciałem znaleźć w internetowej wyszukiwarce definicję słowa „idea”, bo skołowany oracjami polityków prawo- i lewoskrętnych pogubiłem się całkowicie. I wtedy dowiedziałem się, że najbardziej popularnym nosicielem „idei” jest bank o tej samej nazwie. Wystarczy zatem przymusowo /jak w sprawie ZUS-u/ przenieść tam konta obywateli i już mamy to, co nas będzie łączyć równie mocno, jak kiedyś za komuny kasa zapomogowo-pożyczkowa. W prospekcie reklamowym tej instytucji widnieje uwaga, że udziela ona kredytów i zakłada lokaty dla przedsiębiorczych- więc jak najbardziej dla Polaków, zwłaszcza tych, którzy strajkami i okupacjami wymuszają na rządzie bardziej korzystny dla nich podział wspólnej kasy.

    Pewnych wątpliwości nabrałem jednak po informacji, że „idea” wg Platona -to byt niematerialny i stały -przeciwieństwo zmieniającego się świata rzeczy materialnych. Ale, co tam Platon! Mam pewność, że Polacy wybiorą tę drugą opcję. Niech idea się zmienia- zwłaszcza, gdy oprocentowanie wkładów będzie wysokie, a kredytów -niskie.

    Napisawszy ku pokrzepieniu serc te słowa chciałem udać się na wiosenną wycieczkę swym dość już starym samochodem marki...no, właśnie: Fiat-Idea. Ma tyle lat, co rząd Platformy i podobnie, mimo wymiany wielu części – mocno się sypie. A przecież niemieckiego auta -ze względu na patriotyczny idealizm i rady prezesa- nie kupię!

    Pozostaje mi więc udać się na spacer, a jakże- piechotą. Powoli, lecz pewnie. Langsam, aber sicher.

 


 

a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl