Gra o trony
„Cieszcie się, ludzie! Wkrótce znowu będziecie w centrum zainteresowania, bo zbliża się kolejne święto demokracji, zwane wyborami, tym razem do samorządów. Polega ono na przydzielaniu tłustych posad zwycięzcom biegu po fotel wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. A jest co rozdawać -pięćdziesiąt tysięcy stanowisk jest do objęcia przez tych, którzy nie zważając na drobiazgi takie jak uczciwość, prawdomówność czy kompetencje przedrą się do waszej wyobraźni i skłonią do postawieniu krzyżyka przy ich nazwiskach. Kaskady obietnic przeplatane z powodzią obelg pod adresem konkurentów do koryta – oto co nas czeka w najbliższych tygodniach. I choć jako obywatele na co dzień czujemy się niedowartościowani, to jako „czcigodni wyborcy” będziemy do 16 listopada całodobowo hołubieni przez wszystkich bez wyjątku zawodników biorących udział w tych igrzyskach. Potem – zapewne będzie tak, jak zwykle.”
Tak jeszcze niedawno napisałbym zwiastując nadchodzące wydarzenia, ale teraz, po wakacyjnych po kraju ekskursjach, nie chcę przyłączać się do chóru wiecznych malkontentów. Jeśli bowiem coś się udało w Polsce bezdyskusyjnie- to reforma ustrojowa polegająca na przekazaniu zarządzania w ręce samorządów. Tam -na szczeblu gminy, powiatu czy województwa, najbliżej zwykłych obywateli, widać zmiany jakie ze sobą przyniosła. Czyste i zadbane miasta i wioski, dobre drogi i to nie tylko główne, rozkwit budownictwa indywidualnego, obfitość różnych zajazdów i punktów gastronomicznych, a także mnogość lokalnych inicjatyw zwabiających turystów – wszystko to daje współczesny obraz naszej ojczyzny, jakże odmienny od tego, przez lata utrwalanego w naszej pamięci.
Lokalna władza, będąca blisko ludzi, nie może zasłaniać politycznym bełkotem swej niekompetencji – musi być rzeczowa i konkretna. Wielu sprawdzonych w samorządach urzędników może liczyć na ponowny wybór, bez względu na poparcie politycznych ugrupowań. Ci, którzy przedłożą wierność rozmaitym partyjnym hersztom nad potrzeby lokalnych społeczności nie powinni zajmować miejsc w ratuszach, bo tam obowiązuje zimna kalkulacja i zdrowy rozsądek. Dla fanatyków, ideologów i zwykłych warchołów mamy parlament, ostatnio, na wszelki wypadek, odgradzany od narodu coraz wyższym płotem. Szkoda tylko, że paradę sejmowych dziwolągów pokazują nam bez przerwy w telewizji, a tych, którzy rzetelnie wypełniają swe obowiązki w terenie -jak na lekarstwo. Co gorsza – partyjniacy chcą na okoliczność wyborów samorządowych przenieść swe jałowe, a często idiotyczne spory na grunt dyskusji o gospodarce, bo tym w rzeczywistości zajmują się lokalne władze. Przykład ze stolicy : pani Gronkiewicz-Waltz wybudowała drugą linię metra /i nie tylko!/, ale jest złym prezydentem, bo zwolniła dr Chazana i nie pozwala podpalać tęczy na Placu Zbawiciela przez „prawdziwych patriotów”, więc pan Sasin będzie lepszy, bo pozwoli i dlatego masz, ciemny narodzie, na niego głosować. Tak mniej więcej wygląda argumentacja wyborcza, którą częstują nas skłóceni ze sobą politycy i wykorzystujące ich partyjne zacietrzewienie media. Nadzieja w tym, że wyborcy nie są aż tak głupi, jak to obwieścił ongiś p.Kurski -mają nie tylko oczy, ale i rozum, dzięki czemu możemy uniknąć przykrych pomyłek, zwłaszcza, iż pewne doświadczenia w tym względzie mamy już za sobą.
Dlatego też zwracam się z prośbą do rodaków, by nie dali się zwieść okazjonalnej propagandzie. Nie słuchajmy plotących androny o aborcji czy sumieniu, lecz dyskutujmy o naszych żywotnych potrzebach. Nie zwracajmy uwagi na plakatowe karykatury, lecz pochylajmy się nad planami rozwoju naszych małych ojczyzn. Dokonajmy bilansu: co zrobiono i czego jeszcze nam brakuje, a przede wszystkim idźmy głosować, bo te wybory- są najważniejsze.
PS. W ostatnią niedzielę wraz z tłumem mieszkańców stolicy byłem na deszczowym koncercie orkiestry Filharmonii Narodowej w ogrodach Królikarni. Rozbrzmiewała muzyka Beethovena. Dementuję plotkę, że grano na użytek kampanii wyborczej Hanny Gronkiewicz-Waltz. Nic podobnego! Po prostu ludzie wolą słuchać wspaniałej muzyki, niż ekscytować się nagraniami z knajpy.
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl