Nieobiektywny przegląd wydarzeń
Już za parę dni, za dni parę - słowa piosenki z filmu „Szatan z siódmej klasy” przypominają nam, że co prawda nie lato, ale przedwyborcza jesień nadeszła i przynosi nam odpowiednie do sytuacji„zawracanie gitary”. Media pokazują od rana do wieczora -dając przy okazji niezawodną rozrywkę- zabawne występy kandydatów do samorządowych stołków: monologi przejętych swą misją działaczy, skecze z udziałem popierających ich polityków, rozbrzmiewają także dzieła muzykantów i wierszokletów, dostarczających repertuaru Andrzejowi Rosiewiczowi, który wokalnie i osobiście ozdabia wyborcze spoty komu się da i zapewne – za ile się da. Stąd piękna reklama pana Janusza Dzięcioła, który dzięki niegdysiejszemu zwycięstwu w „Big Brother” był posłem z list Platformy przez dwie kadencje, a obecnie startuje w wyborach na stanowisko burmistrza Grudziądza. Równie piękny utwór wykonuje sprawny w kręceniu piruetów pan Andrzej dla potrzeb Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej -tworu powołanego dla wspierania ponownej elekcji burmistrza Ursynowa, pana Guziała, wsławionego niepowodzeniem prób wysiudania Hanny Gronkiewicz- Waltz / także z PO/z fotela prezydenta stolicy. Obie pieśni są godne uwagi i tak, jak „Chłopcy-radarowcy” - wejdą zapewne do żelaznego repertuaru mistrza. Przynajmniej do 16 listopada.
W całym kraju trwa kampania, w rezultacie której na placu boju z tarczą pozostanie nieliczna garstka spośród kandydatów zgłaszających się do korzystania z publicznej kiesy. Ciekawy dylemat mają mieszkańcy Poznania, gdzie na urząd prezydenta miasta, zajmowany dotychczas przez Ryszarda Grobelnego zgłoszono kilku pretendentów noszących to samo nazwisko: który z nich to ten właściwy Grobelny? Muszą się dobrze zastanowić, by nie doszło do takich nieporozumień , jak w czasie wyborów do Sejmu, gdzie na dwóch kandydujących Jarosławów Kaczyńskich wybrano przez pomyłkę nie tego, co trzeba, za to na listę płacy parlamentu wpisano obu Tusków, jednego z nich czyniąc długoletnim premierem. Jak widać brak odpowiedniej informacji -kto jest kto- może spowodować wielkie szkody.
Media tymczasem, jakby nie zauważywszy, że wybory samorządowe mają inny charakter niż międzypartyjne bijatyki, uparcie serwują nam znany schemat – czy wygra Platforma, czy PiS. W tym kontekście zrelacjonowano pobyt pani premier Kopacz w Pasłęku. Uważni obserwatorzy dostrzegli tam zgromadzoną młodzież szkolną jako tło do wystąpienia szefowej rządu, które poprzedziły znane skądinąd okrzyki dorosłych/?/ przeciwników Platformy ”Hańba, hańba”. Zamiast więc wygłosić stosowne do okoliczności przemówienie- pani premier opowiadała zebranym małolatom /a właściwie telewidzom/ o swych przeżyciach związanych ze smoleńską katastrofą. Przez tzw. prawicowych dziennikarzy zostało to uznane za bezczelne podpieranie się narodową tragedią w wyborczych rozgrywkach, dotychczas zastrzeżone dla wiecznie przegranych zwolenników prezesa. Wspomniane „tło” siedziało nieporuszone, demonstrując brak zainteresowania tematem.
W ogóle dziennikarze mają wiele pracy przy wyjaśnianiu ciemnemu narodowi kulisów wyborczej propagandy. Uczony politolog, pan Marcin Chwedoruk kąśliwie tłumaczy, że gwałtowny wysyp oddawanych do użytku inwestycji ma bezpośredni związek z datą głosowania. Jeśli tak, to np. otwarcie nowej linii metra w Warszawie musiało być zaplanowane wiele lat temu z niebywałą precyzją, a ponieważ opóźniło się ono o rok, powstaje podejrzenie, że katastrofa budowlana/ zalanie stacji na Powiślu/ była celowym działaniem umożliwiającym uruchomienie w czasie bardziej sprzyjającym reelekcji obecnych władz. Ten zagadkowy wątek zapewne rozwiną poważni publicyści z „Gazety Polskiej” i tygodnika „Wprost”.Opinii publicznej należy się rzetelna informacja zawierająca nazwiska sprawców wraz ze spodziewanymi wyrokami. Ale gdyby przyjąć tezę pana Chwedoruka- należy się tylko cieszyć, że tak wiele się dzieje z powodu wyborów. Wszak czekają nas jeszcze prezydenckie i parlamentarne -więc nowych, potrzebnych i niepotrzebnych inwestycji zapewne będzie sporo. I należy się tylko martwić, czy nie zabraknie święconej wody, bez której ostatnio nawet ścieżki rowerowej nie da się otworzyć.
a.kopff@wp.pl
czytaj także
www.1944kopff.bloog.pl