Święta będą wcześniej?


 

To zjawisko od paru lat jest przedmiotem namiętnych dyskusji, gdyż jego przyczyny są podobne do topnienia arktycznych lodów: podnosi się temperatura. Gorączka przedświątecznych zakupów ogarnia ludzki ród i powoduje zadziwiające reakcje oczekujących na ów upragniony dzień, w którym żarcie, trawienie i błogie lenistwo zepchną na dalszy plan inne wydarzenia. Już od paru dni normalny/?/ człowiek rozgląda się za prezentami/ co kupić i gdzie, aby za dużo nie wydać/, staje w kolejkach, by zamówić świąteczne pierogi i inne tradycyjne wiktuały, wyciąga zakurzone choinkowe świecidełka i martwi się, czy aby wszystkie rytualne czynności wykona na czas. Sezon handlowego szaleństwa na całym świecie coraz bardziej się wydłuża- promocje, przeceny i nachalne reklamy atakują ludzi już od listopada.

W naszym kraju także wpadliśmy w pułapkę, zastawioną przez chytrych kapitalistów, dla których zwiększona konsumpcja to źródło wzrastających z roku na rok przychodów. Ale słychać także głosy, że w tym zamieszaniu straciliśmy sens przeżywania świątecznego nastroju i dlatego grupa odważnych obywateli postanowiła wziąć się za bary z tym problemem. Czas przerwać ten owczy pęd do beztroskiego obżarstwa i zaproponować narodowi inny, bardziej duchowy sposób na spędzenie ostatnich dni grudnia. I wymyślili : święta należy przesunąć. Odpowiednią datę znaleziono i dlatego w tym roku najważniejsze uroczystości odbędą się już 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, a ich zwieńczeniem będzie jakże cenny dla zdrowia marsz na świeżym powietrzu. Projekt ten poparły wybitne osobistości ze sfer kościelnych, politycznych i dziennikarskich, bo daje on możliwość zarówno pożądanej rekreacji jak i okazji do głębokich przemyśleń dotyczących ludzkiej kondycji. Spodziewane są w trakcie obchodów spektakularne wystąpienia- jeden z organizatorów ma apelować o spóźnione o 33 lata aresztowanie, inny-znany dziennikarz walczący obecnie o tzw. wolność słowa- publicznie przeprosić kolegów, których jako redaktor naczelny wywalał z pracy, a pewien zapomniany nieco szansonista wykonać okolicznościową pieśń o Ojczyźnie, której wolność Bóg raczy nam wreszcie przywrócić. Ma to zatrzeć ciągnące się za nim podejrzenia, jakie pozostawił wyśpiewując w obcym języku peany na cześć niejakiego „Michaiła”. Atrakcji będzie więc sporo, ale to nie wszystko. Potrzebne bowiem będą akcenty religijne związane ze świętami- stąd obecność przedstawicieli hierarchii jako wybitnych znawców tematu. Padła zatem propozycja, by twórczo wykorzystać tradycyjne obrzędy. Na pierwszy ogień -szopka. Nic trudnego, wydawałoby się, a jednak... Ze zwierzętami nie będzie problemu, gdyż na pewno osłów i baranów będzie dostatek, ale co ze świętą rodziną, gdy do dyspozycji jest tylko stara panna i jeszcze starszy kawaler? Co z takiego związku może się narodzić -oto dylemat. Ale najgorzej jest z głównym rekwizytem -żłobem, bo ten od siedmiu lat jest zajęty przez zwolenników świętowania w dotychczasowym terminie i ci, którzy go okupują, za nic nie chcą go oddać w ręce wyznawcom nowej tradycji. I jak tu mówić o demokracji! Pewnie dlatego datę -13 grudnia- wybrano nieprzypadkowo. Bo stan wojenny trwa, tylko naród już nie bardzo rozumie, dlaczego i co się biją. Ale mu to pewnie z kościelnych i telewizyjnych ambon wytłumaczą.

* * *

Długoletnie doświadczenie mówiło mi, że trzeba się ciepło ubrać i stanąć w kolejce po karpia i cytryny. - Gdzie się wybierasz, stary dziadu- żona zapytała trochę nieuprzejmie, kiedy wciągałem kalesony.- Jak to gdzie- odparłem- trzynasty grudnia, będzie wojna, a jeść trzeba, święta za pasem- więc idę narażając się na internowanie... Żona przerwała mi obcesowo.- Masz sklerozę, jak ci, którzy żyją dotąd w dwudziestym wieku, a za parę dni będzie już 2015 rok! Opanuj się wreszcie! Przecież ta planowana zawierucha będzie tylko na użytek garstki politycznych pasożytów i z tego powodu na kilku ulicach handlowe obroty spadną, za to zarobią szklarze i firmy zajmujące się sprzątaniem. I nie idź po karpia- zadzwoń, zamów, to ci nawet w wigilię dowiozą!- żona popatrzyła na mnie z politowaniem. -Takie mamy teraz czasy!

Trudno. A ja chciałem tylko szanować wspomnienia. Dlatego 13 grudnia cichutko, tak aby nikt nie usłyszał, zaśpiewam ”Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie!” -bo warto być w opozycji, nawet do opozycji. Takie czasy...

 

a.kopff@wp.pl
czytaj także www.1944kopff.bloog.pl