"Do zakochania jeden Kopff"
W niewesołym miasteczku” Warszawa” ruszyła znowu karuzela wyborcza. Pasażerami są przedstawiciele dużych partii politycznych ,małych ugrupowań czy tez ad hoc tworzonych konwentykli, a celem tego rozgardiaszu jest osadzenie na fotelu prezydenckim w Warszawie kolejnego następcy Sokratesa Starynkiewicza/Rosjanina/,czy tez Stefana Starzyńskiego/komisarza/.Zewsząd słychać już przedwyborcze pohukiwania :a to o bezpieczeństwie ,a to o komunikacji ,a to o służbie zdrowia, czy wreszcie o złym prowadzeniu się kontrkandydatów. Składane są rozmaite deklaracje i obietnice, o których przeciętny mieszkaniec stolicy ma już od dawna wyrobione zdanie .Dodać należy, iż nie jest to zdanie pochlebne. W natłoku plakatów ,dyskusji ,zaczepiania niewinnych obywateli na ulicach i w środkach komunikacji masowej, bajek medialnych i propagandy szeptanej brak mi jednego – muzyki .Szkoda, ze wyborczym sloganom nie towarzysza utwory słowno-muzyczne, napisane specjalnie na tę okoliczność. Ale jest na to rada .Wszystkim kandydatom polecam przyozdobienie swych kampanii już sprawdzonymi hitami z bogatego zbioru polskich piosenek.
I tak do kandydatury opowiadającego różne rzeczy p. Olechowskiego pasuje jak ulał szlagier z repertuaru Izy Trojanowskiej ”Tyle samo prawd, ile kłamstw”, zaś p. doktora Marka Balickiego może wesprzeć utwór ”Jesteś lekiem na cale zło”. Występujący w tekście akapit o „nadziei na przyszły rok” określa być może termin zakończenia okresu dziadostwa warszawskiej służby zdrowia. Z kolei startujący na Ursynowie z listy SLD-UP do Rady Warszawy burmistrz gminy Centrum /sic!/ po drobnej modyfikacji tekstu posłużyć się może groźbą wykonując przebój Maryli Rodowicz ”Do łezki łezka –nadciąga Wieteska!” .Szanse kandydata Samoobrony wynoszą, jak głosi pieśń grupy Lady Pank – „Mniej niż zero”, może dlatego, ze nie uzyskano na czas zgody księdza prymasa na wykorzystanie songu „Pod Twoja Samoobronę uciekamy się”. Podobno Jego Eminencja zajęty był konfliktem w świętej rodzinie radiowej –Radio Maryja kontra Radio Józef .
President of Business Centre Club , mr. Goliszewski ,startujący w wyścigu do City Hall, mógłby użyć evergreen from Partita vocal group - „Dwa razy dwa”. Warunek - księgowi rozwiązując zawarty w tytule matematyczny problem, nie mogą pytać biznesmena: ”A ile ma być ,panie prezesie?”
Jest sprawą oczywistą, że batalii p. Macierewicza z Ligi Polskich Rodzin winna towarzyszyć popularna kantyczka „Wszyscy Polacy to jedna rodzina”, zwłaszcza, że przynajmniej jedna rodzina będzie na niego głosować –jego własna. Natomiast nie bardzo wiem , co polecić kandydatowi ugrupowania o zabawnej nazwie ”Prawo i Sprawiedliwość” ,p. Kaczyńskiemu .Wydawać by się mogło , że ze względu na monotematyczność jego wypowiedzi /walka z prawdziwymi i urojonymi przestępcami/ dobry byłby utwór ”Dwadzieścia lat, a może mniej” informujący o podstawowej wysokości wymiaru kary za cokolwiek, po dłuższym namyśle proponuję jednak coś z heavy-metalu. Zgrzyty, jęki i fałsze, które występują w tej muzyce, dobrze zilustrują rozdźwięk pomiędzy stanowionym przez m.in. posła Kaczyńskiego prawem, a zwykłym ludzkim poczuciem sprawiedliwości.
Przedstawiciel PSL-u, p. Piechociński może wzmocnić starania o prezydencki fotel starym numerem Niebiesko-Czarnych „Mamy dla was kwiaty” ,choć z powodu upadku podwarszawskich gospodarstw ogrodniczych kwiaty te dziwnie pachną ,a i kwity, które PSL zanosi do Państwowej Komisji Wyborczej , też nie budzą zaufania. P. Bujak, reprezentujący podupadłą Unię Wolności, powinien podtrzymać naiwna wiarę w swój sukces wyborczy melancholijną dumką ”Czy mnie jeszcze pamiętasz?”, a dzielnie walczącej z korupcją p. Julii Piterze sugeruję wykonanie ludowej przyśpiewki : ”Czy mu dać, czy nie dać”. Hamletowskie pytanie w niej zawarte stanowi codzienny dylemat petenta w warszawskich urzędach.
Sporządzenie tzw. wiązanki z wymienionych wyżej utworów znakomicie usprawni akt wyborczy. Zamiast wysłuchiwania w koło Macieju tych samych obietnic bez pokrycia w wykonaniu kandydatów , dokonamy wyboru prezydenta stolicy głosując na miłą dla ucha piosenkę w systemie audiotele. Oszczędzi to mnóstwo czasu, a zadłużonemu po nasze uszy miastu pieniędzy. Wtedy ,w poczuciu dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku , będziemy mogli wznieść toast : „Wypijmy za błędy, za błędy na górze” ,te bowiem, bez względu na to, kto będzie prezydentem Warszawy – na pewno nastąpią.
2002 r.