Showtime czyli nieszczęścia chodzą stadami

 

                  Telewizja Polsat nie ma dobrej passy. Trwa jeszcze zawierucha spowodowana milionową karą, przyznaną stacji w imię prawdziwej Szczuki, a tu już zdarza się nowa okazja do komentarzy –szeroko reklamowany program „Show- time”. Pomysł jest prosty – okazją do rozbawienia  pospólstwa mają być szołmeńskie popisy tzw. znanych ludzi, którzy w tej dziedzinie nie dysponują choćby odrobiną talentu. Powodzenie tego typu propozycji programowych opiera się na przeświadczeniu, że widz najbardziej cieszy się z cudzych nieszczęść – o, patrzcie –Młynarska okropnie fałszuje, Prokop się pomylił, a Chajzera oblano wodą. Ale show! Ma on być odpowiedzią na konkurencyjny  “Taniec z gwiazdami” emitowany w TVN, który bije rekordy popularności, mimo, iż nie zaangażowano do występów p. Przemysława Edgara Gosiewskiego, najbardziej lansowanej obecnie gwiazdy mediów.  W programie Polsatu obowiązuje zasada – nie umiesz śpiewać –śpiewaj, nie umiesz tańczyć – tańcz, nie masz prawa zabierać głosu –tokuj bez przerwy, słowem –jeśli nie potrafisz, wpychaj się na afisz.

                    Dlaczego przewiduję kolejne nieszczęście dla Polsatu? Bo program „Show-time” jest, może bezwiednie, parodią naszego życia politycznego, a ten gatunek, jak już wiadomo, nie znajduje aprobaty nowej Krajowej Rady. Kto wie, czy nie wlepi ona Polsatowi następnej kary- tym razem za przedrzeźnianie  Sejmu. Wszak tam najczęściej występują amatorzy, zajmujący się naszą uwagę bredzeniem o sprawach, o których nie mają pojęcia – o bankach mówią p.p. Giertych i Lepper, o rządzeniu naprzemiennie pp.Marcinkiewicz i Rokita, o prawie – p.Jarosław, o sprawiedliwości społecznej- p.Olejniczak, a o wszystkich Polakach – p.Tusk. To ci dopiero show – budzący, bardziej niż polsatowska audycja, więcej zażenowania niż śmiechu. A pokazywane w telewizji publicznej wystąpienia niektórych posłów biją na głowę wypowiedź p. Szczuki w programie p.Wojewódzkiego – czy i TVP jakaś kara za to się nie należy?

                      Rada nie powinna zwlekać z odpowiednimi decyzjami, bowiem niesprawiedliwy, zdaniem prezydenta RP, wyrok Trybunału Konstytucyjnego za chwilę pozbawi p. Kruk możliwości sygnowania podpisem przewodniczącej KRRiT wezwania do zapłaty. A pieniądze będą potrzebne, bo nadciąga czas wyborczych zabaw. Bawmy się więc, bo nie wiadomo, czy nie tylko świat, ale i rząd przetrwa dwa tygodnie. Oto prawdziwy „show –time”, którego reżyserów już znamy.

                     Para-olimpiada wokalna w Polsacie pięknie wpisuje się w krajobraz medialny polskiej wiosny A.D.2006. W  prasie  wypowiedzi wybitnych przedstawicieli obecnej władzy ,że „zaszło poważne podejrzenie o możliwości popełnienia przestępstwa” przez kogokolwiek z kręgów opozycji, w radiu  nieprawdziwe wiadomości, jakoby w Polsce uprawiano seks przedmałżeński, w telewizji chochole pląsy polityków - swoisty „taniec z gwizdami”.  Aktualnie Pan Prezydent zajął się wywiadem wojskowym, Sejm Balcerowiczem, rząd  ptasią grypą, opozycja kontestacją – wszyscy robią to, czego nie potrafią, i - jak w Polsacie - czekają na oklaski. I może by się doczekali, licząc na frenety z powodu polskiego upodobania do radości z cudzych nieszczęść, ale ludziom coraz częściej przychodzi do głowy smutna konstatacja, że te nieszczęścia nie są cudze. Są nasze, wspólne.

          W oczekiwaniu na powrót do normalności człowiek się starzeje. Zauważyłem, że z wiekiem coraz bardziej niedowidzę i niedosłyszę, zatem biorąc pod uwagę obecne kryteria i trendy mogę liczyć na  zgodne z moją coraz bardziej pogłębiającą się kompetencją stanowisko prezesa telewizji.  Pani Kruk, czekam na propozycję. I proszę  ze mnie nie drwić, bo za to się płaci, sama Pani wie –ile.

2006 r.