Polak na 96,875 procent

      

          Zaniepokojony śledztwem w sprawie dziadka Donalda Tuska, cynicznie i z wiadomym efektem prowadzonego przez p. Jacka Kurskiego, udałem się przy okazji Święta Zmarłych na krakowski Cmentarz Rakowicki . Tam spoczywają  moi przodkowie. Pierwszy z nich, zamieszkały w Polsce –praprapradziadek urodził się w 1763 roku w Iglau /dziś Jihlava na Morawach/ i był stuprocentowym Niemcem. Los rzucił go do Warszawy, gdzie razem z wujem, Dominikiem Oesterreicherem/też Niemcem, protoplastą rodu Estreicherów/, przyozdabiał malunkami Łazienki Stanisława Augusta. Mówił i pisał po niemiecku. Po upadku pierwszej Rzeczpospolitej zamieszkał w Krakowie, ożenił się z Polką, Teklą Danielską, i spłodził mego prapradziadka Wiktora. Wiktor, pół-Niemiec, pół-Polak, do wielkich doszedł zaszczytów- był senatorem Rzeczpospolitej Krakowskiej, Piastując różne urzędy  w austriackiej Galicji mówił po niemiecku - a po polsku w domu, który wraz z żoną/córką Ambrożego Grabowskiego/  zaludnił rzeszą potomków . Jeden z  synów, Henryk, to mój pradziadek. W jego żyłach płynęła też krew niemiecka - w 25 procentach. Ożenił się z Marią Sas-Bilińską, pochodzącą z zacnej rodziny kresowej, co spowodowało, że  ich syn , mój dziadek-Adam Wiktor, był Niemcem w jednej ósmej / 12,5 %/ , zaś jego syn Witold, zrodzony ze związku ze Stefanią Dąbrowską, już tylko w jednej szesnastej / 6,25%/ . Ja, syn Witolda i Genowefy Malcównej, pierwszy żyjący z tej listy, jestem Polakiem w 96,875 procentach. Oprócz resztki krwi niemieckiej dziedziczę też po przodkach nazwisko.

       Wszystko to rodzi poważny problem. Czy ta okoliczność nie stanie się przeszkodą, gdyby przyszła mi do głowy chęć do startu w jakichś wyborach? Czy w nadciągającej erze rządów PiS- u  jakiś nowy Kurski, lub on sam, przywrócony niechybnie do łask, nie wykorzysta tych informacji do „uczciwej” walki z głosicielami nieakceptowanych przez tę formację poglądów? Ja, niestety, takowe wyznaję. I pewnie część rodaków złapie się na hasła typu:„nie będzie Niemiec /czyli np. ja!/pluł nam w twarz”, użyte w celu  doraźnych politycznych rozgrywek. Na nic będą zasługi przodków, którzy wznosili  budowle i organizowali instytucje, do dziś służące pokoleniom Polaków i przelewali swą mieszaną krew od Katynia po Sachsenhausen. „Byli Niemcami!” –to wystarczy, aby ich potomek nie miał szans. Z Tuskiem się przecież udało.

      Na starym krakowskim cmentarzu leżą  obok siebie moi przodkowie,  krewni, powinowaci, ich przyjaciele i znajomi: Kopffowie, Estreicherowie, Kremerowie, Majerowie, Helclowie, Parviovie – ci wszyscy „cudzoziemcy”, dla których Polska była dobrem najwyższym ,a których potomkom dziś, na wzór brudnych chwytów prezydenckiego sztabu ,będzie można przypisać  „niegodne” pochodzenie. Niech im, zmarłym, polska ziemia lekką będzie. Nam, żyjącym, robi się coraz cięższa.

    Chcę być lojalnym obywatelem Polski. Nie Trzeciej, Czwartej, czy Dziesiątej Rzeczpospolitej, ale POLSKI !  Dlatego szanuję  wybór rodaków, który spowodował, że p.Kaczyński jest i moim prezydentem. Ale, pozwoli Pan Prezydent -tylko w  96,875 procentach mego jestestwa. Od pozostałych 3,125 % ,w ramach protestu przeciw działaniom Pańskich giermków  –wara, Szanowny Panie!!!

 

2005 r.