Szparki sekretarki
Od paru dni chcę się skontaktować ze znajomym prezesem, gdzieś posiałem numer jego komórki, dzwonię więc do firmy. Bip, bip....upojny głos :Witamy, jeśli chcesz.. to numer wewnętrzny... lub czekaj na zgłoszenie telefonistki...tralala /płynie melodyjka Ich Troje albo IX Beethovena/, wreszcie bum! Jest! Zgłasza się żywy człowiek, kobieta.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc? – pyta z angielską uprzejmością. Myślę, że nieznajoma pani może mi pomóc tylko w jednym – proszę zatem:
-Chciałbym rozmawiać z prezesem.
-A w jakiej sprawie?- kontynuuje miłą rozmowę głos w słuchawce.
Jestem przygotowany na to podstępne pytanie- ponieważ znam p. prezesa , mówię
prawdę –
-Łączę z sekretariatem.
Ciąg
dalszy wygląda mniej więcej tak:
-Dzień dobry. Nazywam się Antoni Kopff i chciałbym umówić się z
prezesem na spotkanie. Czy mogłaby Pani sprawdzić kalendarz p. prezesa i
ustalić termin?
Na to proste pytanie, sekretarka /bo to zawód w 100% sfeminizowany/
odpowie
-A w jakiej sprawie?
No,
właśnie. Na takie dictum zwykle trafia mnie szlag. Przecież sprawa, moim
zdaniem ważna, jest do omówienia z szefem, a nie z jego sekretarką - zaporą
i cenzurą.
-W sprawie biznesu, mam ważne informacje, które być może zainteresują
...itd.
Rozpoczyna
się przesłuchanie.
-A z jakiej instytucji pan dzwoni?
O,
cholera! Dzwonię z domu, ale mówię chytrze:
-Jestem w tej chwili w ministerstwie .
To
nieprawda, ale skutkuje. Oto
warianty odpowiedzi pani sekretarki:
a. sprawdzę, czy jest prezes /melodyjka/
b. prezes ma spotkanie, proszę zadzwonić za dwie godziny
c. prezes jest za granicą, będzie w piątek
d. zadzwonimy do pana.
Tylko
odpowiedź a/ daje jakąś szansę na kontakt z prezesem. Odpowiedź b/ i c /
oznacza powtórzenie procedury. Odpowiedź d/ to grzeczna forma czasownika spier.....
*
W
taki opisany wyżej i niemal wszystkim znany sposób, można odciąć każdego
szefa
Co zatem można poradzić człowiekowi ,który w ważnej /ale nie zdaniem
pani sekretarki / sprawie chce skontaktować się z kierownictwem firmy? Należy
zdobyć numer komórki i zadzwonić do szefa bezpośrednio. Tak też uczyniłem w
opisywanym przypadku.
-Cześć, Antek! Dlaczego od dłuższego czasu do mnie nie dzwonisz?
Wpadnij zaraz, mam sporo czasu, pogadamy!” –prezes był wyraźnie ucieszony.
Zanim
wyszedłem, z komputera wyrzuciłem numer telefonu do firmy kolegi prezesa. Nie
ma sensu zaśmiecać dysku informacją o przedsiębiorstwie, które wkrótce
zbankrutuje. A sekretarka? Znajdzie pracę wszędzie. Wystarczy, że umie zapytać
-
2004 r.